Zwycięstwo Justyny Kowalczyk w biegu na 10 kilometrów techniką klasyczną w igrzyskach w Soczi, jak i jego styl, wywarły duże wrażenie na skandynawskich ekspertach i komentatorach. W relacjach mówiono o wielkiej sile, dominacji i heroizmie polskiej narciarki.
Trener Norweżek Egil Kristiansen stwierdził, że to był nieoczekiwanie ciężki dzień dla całej drużyny i w pewnym momencie nie było miejsca na podium dla żadnej z jego podopiecznych.
"Musimy być bardzo i to bardzo zadowoleni, że Therese Johaug wywalczyła brązowy medal. To był zły dzień i jedyną nadzieją jest, że może to były narty i nietrafienie ze smarami. Musimy jednak dokładnie sprawdzić jaka była przyczyna tak słabej dyspozycji Bjoergen i jej załamania. Mamy nadzieję, że był to tylko jeden słabszy dzień, a nie początek choroby" - wyjaśnił Kristiansen.
Podkreślił, że obecnie jej start w sobotę w sztafecie stanął pod znakiem zapytania. "Decyzję, kto w niej pobiegnie, podejmiemy w piątek przed południem, tuż przed oficjalnym zgłoszeniem do godziny 13.00" - ujawnił.