– Wpisałam „kryzys”, a wyskoczył „Sychar”. Tak się zaczęła moja walka o uratowanie małżeństwa – wspomina jedna z kobiet.
Wydawało jej się, że ma szczęśliwą rodzinę, dom, pracę. A potem wszystko runęło jak domek z kart. W poczuciu bezsilności wpisała w wyszukiwarce słowo „kryzys”. – Wyskoczyło m. in. hasło „Sychar”. Najpierw go zignorowałam, ale potem otworzyłam tę stronę i zaczęłam czytać. To było to. Weszłam na forum, potem się zalogowałam, by rozmawiać z jego uczestnikami. Najczęściej z EL., która mi bardzo pomogła – tłumaczy Aniela. Maria z Tarnowa wspomina, że trafiła na Sychar, kiedy jej małżeństwo było w głębokim kryzysie. Mąż, obserwując jej przemianę po wejściu w tę wspólnotę, stwierdził, że wplątała się w sektę. – Dziś razem ze mną otwiera tę „sektę” w Tarnowie, a nasze małżeństwo nadal trwa – uśmiecha się.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
kgj