Na Ukrainie reporter Republiki wszedł w sam środek piekła. Złośliwi wyśmiewali emocjonalny styl jego relacji. A przecież tego właśnie oczekujemy od telewizji – że będzie w centrum wydarzeń i opowie nam, jak było naprawdę.
Czym żyje redakcja? – Jak to czym? Ukrainą! – rzuca w biegu prezenter Michał Rachoń. Dziś gorący dzień w Telewizji Republika. Od rana z Kijowa dochodzą informacje o kolejnych śmiertelnych ofiarach starć opozycji z milicją. – To nie jest typowy dzień dla naszej telewizji – mówi Bronisław Wildstein, redaktor naczelny stacji. – Od rana nie mieliśmy żadnych powtórek, tylko na gorąco relacjonujemy i komentujemy to, co dzieje się na Ukrainie. Chyba jako jedyni bez przerwy zajmujemy się tym tematem. To nasz obowiązek, by informować o tym, o czym inni milczą. Po to powstaliśmy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski