W„Sonetach Krymskich” Mickiewicz pisze: „(...) tak ucho natężam ciekawie, że słyszałbym głos z Litwy
– Jedźmy, nikt nie woła!”. Tym razem jednak głos z Litwy słychać nawet na Dolnym Śląsku. To głos wołający o pomoc. Samorządowiec z Solecznik, rejonie o największym zagęszczeniu Polonii na Litwie, musi zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych, bo Polacy nie chcą zdejmować polskojęzycznych tablic ze swoich domów. Znowu mówi się o represyjnej polityce litewskiego rządu. Apel o pomoc w uregulowaniu tych stosunków z – było nie było – europejskim krajem proszą samorządowcy z Solecznik (ss. IV–V).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Roman Tomczak