Społeczeństwo. – To są nasze słoneczka – uśmiecha się Barbara Zelik. – My zaś dla nich jesteśmy albo rodzicami, albo babciami. Relacje między młodymi wolontariuszami a pacjentami często przybierają wręcz rodzinny charakter. Dzieli ich kilkadziesiąt lat, za to łączy bardzo wiele. Przede wszystkim przyjaźń.
Kiedy w sandomierskim Domu Pomocy Społecznej po raz pierwszy pojawili się uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego Collegium Gostomianum, już nikt nie pamięta. Jako pierwsza zaczęła tam przyprowadzać młodzież nieżyjąca już Barbara Fijałkowska, polonistka. – Po jej odejściu my przejęłyśmy pałeczkę – wyjaśnia Małgorzata Proć, nauczycielka z I LO. – Zauważyła, że to, czego najbardziej potrzeba mieszkańcom domu pomocy, to obecność, rozmowa i zainteresowanie ze strony drugiego człowieka. Wykorzystując te doświadczenia, dyrekcja DPS zrealizowała dwa projekty, dofinansowane przez Urząd Miasta Sandomierza oraz marszałka świętokrzyskiego, łączące pokolenia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marta Woynarowska