To nie jest zwykła piosenka, tylko forma namaszczona, do której nie można podejść z doskoku – twierdzą uczestnicy największego w Polsce festiwalu kolędowego.
W korytarzu zamieszanie. Jeden zespół właśnie przyjechał, drugi przygotowuje się do wejścia, trzeci zaczyna występ. Trudno ze wszystkim nadążyć, ale młodzi wolontariusze bardzo sprawnie kierują ruchem. – Trzeba pilnować czasu – mówi Michał Mackiewicz, tegoroczny maturzysta z II Liceum im. Stanisława Wyspiańskiego w Będzinie. – Duże zespoły potrzebują na przygotowanie nawet godziny. Czasem ktoś się spóźni i konieczna jest zamiana, by nie zawalił się cały harmonogram.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski