Uwaga! W tym przypadku na pewno nie mamy do czynienia jedynie z muzycznym gadżetem. Idzie za tym ideologia.
18.01.2014 09:00 GOSC.PL
Kto jest dziś najpopularniejszym polskim wykonawcą? Donatan - jeśli sławę mierzyć liczbą kliknięć i polubień. Jego najnowszy teledysk „My Słowianie” ma 33 miliony wejść na serwisie You Tube. Także w innych kategoriach raper Witold Czamara nie ma sobie równych. Odebrał diamentową płytę, grają go wszystkie telewizje muzyczne, zaprasza Agata Młynarska. Łączy więc dwa różne światy, co nie jest czymś zwyczajnym.
„Gazeta Polska” pochyliła się nad fenomenem Donatana, znalazła w nim drugie dno i przedstawiła spiskową teorię jego sukcesu. Lansowany przez Czamarę (i jego tajemniczych sponsorów) panslawizm ma być w hip-hopie konkurencją dla utworów pokazujących polski patriotyzm czy tradycję Żołnierzy Wyklętych.
Teoria ta ma dość racjonalne podstawy, a mówi o nich otwarcie sam Donatan. Polakiem czuje się tylko w połowie (ojciec jest Rosjaninem), katolicyzm jest dla niego „wiarą przyniesioną”, a sam Kościół w Polsce to „ambasadorstwo na rzecz zupełnie obcej kultury”. Nie kryje sentymentu dla Armii Czerwonej i Związku Sowieckiego. W wywiadzie dla serwisu Hiphop.pl. upomina się o wdzięczność dla „żołnierzy rosyjskich, którzy zginęli, wypierając wojska niemieckie”, zapewnia, że komunizmu nigdy w Polsce nie było. Przekaz Donatana jest zatem dla skołowanych popkulturą młodych ludzi jakąś alternatywą w bitwie o pamięć, jaka toczy się dziś w Polsce, z aktywnym udziałem hip-hopu.
Uzasadnione są też podejrzenia, na ile autentyczna jest eksplozja popularności jego piosenek. Padają pytania, ile z 33 milionów wejść zostało kupionych (jest to dziś usługa całkowicie legalna i niespecjalnie kosztowna)? Jakiego pochodzenia są duże pieniądze zainwestowane w pansłowiański projekt ? Dlaczego media (także publiczne) promują mało wyszukany teledysk (w stylu soft porno)?
Pytania są ciekawe i ważne, choć mocno już wyśmiewane w zauroczonej Donatanem sieci. Nieważne, czy chodzi o celowe działanie służb, czy projekt wymyślony by podbić wschodnie rynki, na pewno nie mamy do czynienia jedynie z muzycznym gadżetem. Idzie za tym ideologia. Mówiąc delikatnie – nieciekawa.
Piotr Legutko