Gdyby medialne jabłka padały daleko od PRL-owskich jabłoni, autorzy „Resortowych dzieci” nie mieliby o czym pisać. Interesujące jest przecież nie to, kto był czyim ojcem, ale w jaki sposób dzisiejsi dziennikarze są uwikłani w polityczne układy.
Sięgnąłem po tę książkę nie bez obaw. Nie jestem bowiem zwolennikiem wypominania ludziom ich rodzin, a już tym bardziej obwiniania kogokolwiek za winy jego przodków. A tak właśnie jawiły mi się „Resortowe dzieci” na podstawie głosów zasłyszanych tu i ówdzie. Konfrontacja z lekturą częściowo te obawy rozwiała. Fakt, w wielu miejscach autorzy nie ustrzegli się zarzucanego im grzechu, jednak w przeważającej części publikacja ta traktuje o czymś zupełnie innym. To szokujący dokument zawłaszczenia współczesnych polskich mediów głównego nurtu przez ludzi związanych z dawnym aparatem władzy i bezpieką.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski