W ochronie zdrowia panuje chaos, pacjenci są zrozpaczeni; niech pan odejdzie, jest pan skompromitowany - tak Anna Zalewska (PiS) uzasadniała wniosek swojego klubu ws. odwołania ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. W środę wnioskiem zajmuje się sejmowa komisja zdrowia.
Podczas posiedzenia komisji, w którym uczestniczy Arłukowicz, Zalewska mówiła, że "koniec roku zdramatyzował sytuację w ochronie zdrowia i jeszcze bardziej uwypuklił wszystkie problemy". Jej zdaniem nie można lekceważyć "rozpaczy pacjentów", gdyż alarmujące sygnały, które zgłaszają, nie są działaniami politycznymi.
"Jest pan skompromitowany - mówiła Zalewska do Arłukowicza uzasadniając wniosek PiS. - Czy nie lepiej po prostu powiedzieć: dziękuję, przepraszam nie mam pomysłów, może miałem, ale nie potrafiłem ich zrealizować".
Jej zdaniem, obecnie nikt na bieżąco nie monitoruje długości kolejek do świadczeń, a w Ministerstwie Zdrowia pogłębia się chaos. Zalewska uważa, że pogłębia się też dysproporcja w dostępie do świadczeń medycznych w poszczególnych województwach, gdyż brakuje polityki zdrowotnej państwa. We wniosku o odwołanie Arłukowicza, który cytowała Zalewska, PiS powołuje się na raporty niezależnych organizacji międzynarodowych, z których - jak przekonuje - "wynika, że polska ochrona zdrowia lokuje się w ogonie krajów europejskich, z wyraźną tendencją pogarszania kolejnych wskaźników zdrowotnych".
PiS przytacza 12-punktowy "katalog zaniechań, błędów i złych działań" ministra zdrowia. Zarzuca mu m.in. doprowadzenie do "pogorszenia bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków", wydłużające się kolejki do lekarza, kontynuację polityki komercjalizacji szpitali publicznych, błędny podział środków na ochronę zdrowia, niezrealizowanie obietnicy rozbicia monopolu Narodowego Funduszu Zdrowia i doprowadzenie do konfliktu ministerstwa z NFZ.