Policjanci z Łowicza zatrzymali 66-letniego księdza podejrzewanego o spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu, po tym jak stawił się w tamtejszej komendzie mając 1,8 promila alkoholu w organizmie. Duchowny prawdopodobnie zostanie przesłuchany dopiero w sobotę.
Do wypadku doszło w czwartek na ul. 3 Maja w Łowiczu. 66-letni ksiądz kierujący samochodem kia ceed stracił panowanie nad autem i uderzył w idącą pasem dla pieszych w pobliżu przejazdu kolejowego 41-letnią kobietę; auto uszkodziło też uliczną latarnię. Poszkodowana trafiła do szpitala; według policji nie odniosła poważnych obrażeń.
Badanie alkomatem wykazało, że kierujący autem był pijany; miał niemal 2 promile alkoholu w organizmie. Policja zatrzymała mu prawo jazdy, a w piątek miał on stawić się w miejscowej komendzie.
"W południe duchowny stawił się na komendzie w Łowiczu, ale policjant, który miał go przesłuchać, wyczuł od niego woń alkoholu. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna jest nietrzeźwy - miał prawie 1,8 promila alkoholu w organizmie. Został zatrzymany" - powiedział PAP Adam Kolasa z łódzkiej policji.
Dopiero po wytrzeźwieniu ksiądz zostanie przesłuchany; może usłyszeć co najmniej zarzut jazdy samochodem po pijanemu. Grozi za to kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Zarzuty mogą zostać jednak rozszerzone po wpłynięciu opinii biegłego, który ma się wypowiedzieć co do stanu zdrowia poszkodowanej w wypadku kobiety.
66-letni ksiądz mieszka w Łowiczu, ale posługę pełni w diecezji warszawsko-praskiej.