Święta Bożego Narodzenia przypominają nam wagę i rangę rodziny - mówił kard. Kazimierz Nycz 25 grudnia. W uroczystość Narodzenia Pańskiego metropolita warszawski przewodniczył koncelebrowanej Mszę św. w stołecznej bazylice archikatedralnej pw. św. Jana Chrzciciela.
Komentując czytania mszalne kard. Nycz stwierdził, że Bóg postanowił posłać swojego Syna, który stał się człowiekiem, by zbawić człowieka, bo tak nas umiłował. Jezus dał światło światu i wziął na siebie wszystkie słabości i grzechy świata na krzyż, a potem zmartwychwstał. To, co stało się w Betlejem, Wcielenie, stało się ze względu na zbawienie, które dokonało się na krzyżu - mówił kard. Nycz. - Bóg stał się człowiekiem, pozwolił się ograniczyć, a to wydarzenie tak ważne, że przypomina o nim w swej adhortacji papież Franciszek - u podstaw chrześcijaństwa nie stoi żadna idea, żaden system etyczny, a wydarzenie, spotkanie z Osobą, która nadaje życiu sens i perspektywę. To ważne przypomnienie dla wszystkich, którzy chcieliby z religii chrześcijańskiej zrobić jeszcze jedną ideologię - mówił kard. Nycz.
Przytoczył słowa papieża Leona Wielkiego: chrześcijaninie, poznaj swoją godność. Stałeś się uczestnikiem Boskiej natury - to rzeczywisty owoc Wcielenia, Boga solidarnego z człowiekiem, przyjmującego ludzką naturę, by być blisko, razem z nami. Dlatego święta Bożego Narodzenia to święta przypominające o wielkiej, niezbywalnej ludzkiej godności, ale też o wadze i randze rodziny w Bożych planach zbawienia - stwierdził kard. Nycz. Każdy musi zapytać, jak ważna i wielka jest rola rodziny, skoro Bóg przychodzi na świat w rodzinie nazaretańskiej. Te pytania, ale szczególnie odpowiedzi, stają się ważne w czasach, gdy podejmuje się próby odarcia człowieka z jego godności, gdy próbuje się obniżyć czy wręcz zlikwidować, znieść ważność i wartość małżeństwa i rodziny. Skoro Bóg ustanowił małżeństwo, mówiąc "mężczyzną i niewiastą stworzył ich", skoro Chrystus rodzi się w rodzinie i podnosi małżeństwo do rangi sakramentu, to w imię jakich wartości można odchodzić od tej pięknej, zaplanowanej przez Boga wspólnoty, w której rodzi się Syn w Betlejem? - pytał kard. Nycz.
Stwierdził, że każdy, kto spotkał w Betlejem Jezusa, będzie prowadził swe życie w świetle żłóbka w Betlejem i w jego prostocie i ubóstwie odczyta wyzwania dzisiejszej rzeczywistości. Taki człowiek, który pozwala się przekształcić Ewangelii, wchodząc w różne role społeczne i polityczne, rodzinne, zawodowe, sam przemieniony będzie przemieniał otoczenie i będzie skuteczniejszy w tej przemianie. Człowiek prześwietlony Ewangelią zobaczy problem wykluczenia, gdy całe grupy zostały zepchnięte na margines społeczeństwa, choć czasami same się wykluczają przez grzech i słabość. Metropolita warszawski stwierdził, że w Polsce też są takie grupy wykluczonych i na ten fakt nie można nie reagować. Wskazał obszary niesprawiedliwości i nierówności społecznej - nierówny dostęp do wartości kulturalnych, materialnych, dostęp do pracy. - Są rejony, gdzie bezrobocie sięga 30 proc. i ma to ogromny wpływ na życie rodziny, wykształcenie i wychowanie dzieci, ich wprowadzenie w życie społeczne. Jest to przyczyna wielkiej emigracji zarobkowej pozbawiającej Polskę młodych, wykształconych ludzi - ubolewał kaznodzieja. - To także kwestia dostępu do służby zdrowia i wykształcenia - dodał.
Przypomniał dane o dostępie do szkolnictwa wyższego - 25 lat temu miało do niego dostęp mniej niż 15 proc., na wsi - kilka. Dziś studiuje połowa populacji młodych ludzi, ale w odległych wioskach ten procent nie przekracza 10 proc. - To są problemy, które musi widzieć człowiek przeniknięty Ewangelią i patrzący na świat w perspektywie Żłóbka Betlejemskiego niezależnie od tego, jaką rolę odgrywa w społeczeństwie - znaczącą czy skromną. Każdy powinien podejmować te sprawy, bo to jest Ewangelia Kościoła ubogiego dla ubogich.
Na zakończenie kard. Nycz wspomniał Jana Pawła II, wspaniałego nauczyciela w przeżywaniu Bożego Narodzenia, w szukaniu tajemnicy Wcielenia, szanując wszystkie zwyczaje i tradycje, by prowadziły one do tajemnicy. Wspomniał też Prymasa Józefa Glempa, który rok temu uczestniczył w Boże Narodzenie we Mszy w katedrze, ale następnego dnia znalazł się w szpitalu, w którym zmarł 23 stycznia następnego roku. Zaapelował też do zgromadzonych, aby za papieżem Franciszkiem, byli pełni nadziei i czułości i aby nie wstydzili się czułości. Dziękujemy Ojcu Świętemu za nauczanie nas tego, co istotne w tajemnicy Bożego Narodzenia - podkreślił.
Mszę św. z kard. Nyczem koncelebrowali warszawscy biskupi pomocniczy: Tadeusz Pikus, Rafał Markowski, Józef Górzyński, biskup senior Marian Duś, członkowie kapituły metropolitalnej i in..