Bożego Narodzenia w duchu nadziei, sprawiedliwości i braterstwa życzył wiernym papież Franciszek podczas niedzielnego spotkania na modlitwie Anioł Pański w Watykanie.
Przemawiając do kilkudziesięciu tysięcy wiernych zebranych na placu Świętego Piotra, papież zwrócił uwagę na jeden z przyniesionych na spotkanie transparentów, na którym widniał napis: "Biedni nie mogą czekać". Przypomniał, że Jezus urodził się w stajence, a nie w domu, potem zaś musiał uciekać do Egiptu.
"Myślę o rodzinach, które nie mają domu, bo nie miały go nigdy albo straciły go z różnych powodów" - dodał. "Rodzina i dom idą razem w parze" - mówił. Podkreślił następnie, że trudno o życie rodzinne, gdy nie ma się domu.
"W dniach Bożego Narodzenia zachęcam wszystkich - osoby, instytucje społeczne i władze, aby zrobiły wszystko, by każda rodzina mogła mieć swój dom" - apelował Franciszek.
Papież odnotował obecność na placu działaczy i sympatyków radykalnego ruchu społecznego znanego pod nazwą Widły (Forconi), który zorganizował w ostatnich dniach we Włoszech falę ogólnokrajowych protestów i gwałtownych manifestacji przeciwko sytuacji gospodarczej i społecznej. Nie wymieniając ruchu z nazwy, Franciszek powiedział: "Tym, którzy przybyli z całych Włoch, by zamanifestować dzisiaj swoje społeczne zaangażowanie, życzę, aby wnieśli konstruktywny wkład, odrzucając pokusy starcia oraz przemocy i podążając zawsze drogą dialogu". Papież przypomniał manifestantom także o obowiązku przestrzegania prawa.