Od czasów Bolesława Chrobrego ryby były główną potrawą adwentową. Prym wiodły bałtyckie śledzie, jednak zaraz po nich były karpie z książęcych stawów. Ta tradycja żyje do dziś.
„Co gotują? Węgorze, śledzie, szczuki w soli, wizinę, łosoś, karpie, brzuchom na post gwoli” – pisał o poście przed Bożym Narodzeniem Kasper Miaskowski, polski twórca barokowy. Aby na stołach książąt i gminu nie zabrakło karpi, powszechnie hodowano je w stawach. Moda na tę rybę przyszła z południa. – W Czechach tradycja hodowli karpia jest bardzo stara – przyznaje Michal Matlávěc, tłumacz literatury polskiej z Hradca Králové.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Roman Tomczak