Gdy w czasie świąt śpiewamy: „Bóg się rodzi, moc truchleje”, niekoniecznie zdajemy sobie sprawę z tego, że słowa te napisał wybitny poeta. Twórczość Franciszka Karpińskiego, autora tekstu najpiękniejszej polskiej kolędy, bywa lekceważona. Niesłusznie.
Otóż Franciszek Karpiński był według mego głębokiego rozeznania poetą wielkim – mówi o nim Zbigniew Herbert w jednym ze swoich ostatnich tekstów, napisanym dwa miesiące przed śmiercią. Nazwisko Karpińskiego autor „Pana Cogito” wymienia obok najważniejszych, jego zdaniem, twórców polskiej liryki: Kochanowskiego, Słowackiego, Norwida, Gajcego i Baczyńskiego. „Materią jego słów jest szelest spadającej o zaranku rosy/ delikatna mowa strumienia (…)/ i to przeraźliwe milczenie księżyca i słowika” – pisze Herbert wierszem. I prozą już dodaje: „Karpiński zna te głosy jak nikt, posługuje się nimi surowo i wylewnie, sentymentalnie i z klasyczną powściągliwością zarazem, znamieniem mistrza bowiem jest boska równowaga”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski