Kulę ziemską okrążył prawie 500 razy, ale będąc na emeryturze, wykonuje kolejne okrążenie. Iła i boeinga zamienił na małą „Natalię”.
Taką samą kupił też kolega lotnik z Limanowej. A trzeci egzemplarz ma jeszcze pilot z Bielska-Białej. – Kiedy wykonywałem ostatni rejs boeingiem 767, nie wyobrażałem sobie, że już nigdy nie usiądę za sterami. Ja przecież niemal całe życie spędzam na lataniu – uśmiecha się kapitan Józef Wójtowicz z Rabki. Pierwsze kroki w lotnictwie stawiał już w szkole średniej. Od tego czasu młody Józef stracił głowę dla awiacji. Sztuki latania na „Czapli” uczył się od mistrza świata Stanisława Józefczaka, który nad Tatrami latał szybowcem na wysokości ponad 11 tys. metrów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jan Głąbiński