Nieraz zamówienie na oscypki przyjmuje późno w nocy albo wcześnie rano. Ma od lat stałych klientów. Wszyscy trzymali za nią kciuki, dzwonili z całej Polski. Teraz może już w pełni oddać się robocie, trzymając w rękach upragnione papiery. Janina Rzepka z Brzegów została pierwszą w historii kobietą bacą.
Zaraz za tabliczką z nazwą „Brzegi” (tuż za Bukowiną Tatrzańską) widać pierwszy dom, o którym było ostatnio bardzo głośno nawet w ogólnopolskich mediach. I to nie za sprawą mieszkającego w pobliżu znanego aktora Michała Żebrowskiego. Chodzi o panią Janinę, a dokładnie bacę Janinę. – Ja nie widzę w tym nic dziwnego. Po prostu chłop nie miał czasu iść na kurs, to poszłam ja. I taka wielka sensacyja się zrobiła – uśmiecha się nasza bohaterka. W rozmowie towarzyszy nam mąż Jędrek. Szybko znajdujemy wspólny język, okazuje się, że pochodzi z rodzinnej miejscowości mojej żony – Cichego. – A jak tam baranki? – dopytuje o owieczki mojej szwagierki. – Teraz na wszystko trza mieć papiery. A że kurs instruktorski był za darmo, to zdecydowaliśmy się na uczestnictwo w nim – opowiada pan Andrzej. Jego żona ukończyła specjalistyczny kurs, organizowany przez Małopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego i Spółdzielni Producentów „Gazdowie”. Po zdaniu egzaminu, który przeprowadzała Izba Rzemieślnicza w Katowicach, jest pierwszym bacą w spódnicy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jan Głąbiński