Pod polską ambasadą w Moskwie odpalono dziś rano race i świece dymne.
Czterej zatrzymani przez policję sprawcy mieli przyznać, że był to odwet za niedawne zajścia pod rosyjską placówką Warszawie - podała agencja RIA Nowosti.
Według TVN24, polscy dyplomacji w stolicy Rosji nie zauważyli żadnego zamieszania. Tymczasem napastnicy mieli odpalić race i próbować coś podpalić. Rozwinięto transparent z napisem: "Rosja od Warszawy do Port Artur" (Port Artur to obecnie chiński Lüshun).
"Wyrażamy w związku z tym głębokie zaniepokojenie" - oświadczył rzecznik polskiego MSZ Marcin Wojciechowski.
Wydarzenia w Moskwie potępił wiceprzewodniczący komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Leonid Kałasznikow. Oświadczył, że zasługuje ona tylko na negatywne oceny.
Atak na ambasadę polską w Moskwie
wPolityce
jdud /gazeta.pl /RIA Nowosti/Twitter/PAP