Bałtykowi grozi katastrofa ekologiczna – biją na alarm rybacy. Właściciele kutrów łapią się za głowę, bo tak wychudzonych dorszy jeszcze nie widzieli. Zdaniem armatorów i naukowców winne są niekontrolowane połowy paszowe.
Obowiązujące od 2004 roku limity połowowe dorsza sprawiły, że jego ławice nie straciły mocno na liczebności. Straciły jednak na wadze. I to tak bardzo, że w środowisku rybaków coraz częściej mówi się o nowym gatunku: „chudym dorszu”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Cegła