„Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją”
Ksiądz Jan Twardowski napisał, że „przecież tylko nieobecni są najbliżej”. To tak jak zmarli bliscy i jak… Bóg. Nie ma ich w moim życiu fizycznie. Nie mogę z nimi porozmawiać, napić się kawy, pożartować z babcią, zadzwonić do cioci. Nie mogę powiedzieć Panu Bogu, że coś mi nie wyszło. Ale czy naprawdę nie mogę? Pamiętam, jak siedziałem z babcią przy stole, rozmawialiśmy. Pamiętam, jak ciocia coś opowiadała, jak była. Wspomnienia przeplatają się z żalem, że tych osób już nie ma. Ale przecież są w mojej pamięci. Wierzę, że kiedyś się spotkamy. Listopad to miesiąc nadziei. I wiary w to, że Bóg jest Bogiem żywych. Czy mamy tę wiarę, kiedy zapalamy znicze? Gdy odchodzi ktoś bliski, mieszają się w nas żal, smutek, rozpacz. Nie ma w wielu z nas miejsca dla radości. Ale istnieje życie wieczne i że jeśli mamy więź z Bogiem, to po śmierci również mieć ją będziemy, bo przecież „kto umiera w Chrystusie, żyje wiecznie”. Czy żyjemy tak, by móc w każdej chwili spokojnie iść na spotkanie z Bogiem żywych?•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Gramatyka