Sędzia Sądu Najwyższego USA Antonin Scalia trafił na czołówki gazet amerykańskich, po tym, jak oświadczył, że diabeł istnieje i że istnieje niebo i piekło. Okazało się, że to proste stwierdzenie wywołało szerokie komentarze. W USA mówi się o złamaniu medialnego tabu przez błyskotliwego prawnika.
- Wierzy pan w niebo i piekło? - spytała sędziego Jennifer Senior z „The New York Magazine”.
- Och, oczywiście, że tak. A pani? - odpowiedział Scalia.
- Nie – przyznała dziennikarka.
- O, mój...
- Czy to znaczy, że nie pójdę do...
- Niestety, nie...
- ...zaraz..., do nieba albo do piekła? - dopytywała Senior.
- To znaczy, że nie pójdzie pani do piekła tylko dlatego, że pani nie wierzy w piekło. Takie jest katolickie nauczanie. Każdy pójdzie albo tam, albo tam - odparł Scalia.
- Ale nie trzeba być katolikiem, aby dostać się do nieba? Albo w nie wierzyć? - dociekała rozmówczyni.
- Oczywiście, że nie! - odparł sędzia.
- Aha. Więc nie wie pan, gdzie pójdę. Dzięki Bogu.
- Nie wiem, dokąd pani pójdzie - odrzekł prawnik, przyznając, że nie wie nawet, czy Judasz poszedł do piekła. „Kim ja jestem, aby osądzać?" - powtórzył Scalia za papieżem Franciszkiem. Dodał, że wierzy „nawet” w diabła.
- Tak? - zdziwiła się dziennikarka.
- Oczywiście! Tak, on jest realna osobą. Ejże, takie jest zwykłe nauczania katolickie! Każdy katolik w niego wierzy - dodał sędzia, widząc zdumienie dziennikarki.
- Każdy katolik w niego wierzy? Jest wielu różnych katolików... - powątpiewała Senior.
- Jeśli się jest wiernym katolickim dogmatom, to z pewnością duża ich część o nim mówi - wyjaśnił Scalia.
- Dostrzegł pan ostatnio jakieś dowody na istnienie diabła? - pół poważnie, pół kpiąco spytała dziennikarka „The New York Magazine”.
- A wie pani, to ciekawe - odrzekł sędzia, dodając, że w Ewangeliach jest ich sporo, podczas gdy teraz podobne sytuacje zdarzają się rzadko. Dlaczego?
- Bo diabeł jest inteligentny. Stara się, by ludzie nie wierzyli w niego, ani w Boga. To jest dużo bardziej skuteczne (od spektakularnych manifestacji demonicznych - przyp. gosc.pl).
Indagowany, czy wobec tego ateiści są dziełem diabła, sędzia odrzekł: - Tego nie powiedziałem.
Stwierdził, że przyczyny niewiary mogą być różne, jednak jest ona z pewnością diabłu na rękę.
- Czy to nie jest przerażające: wierzyć w diabła? - dopytywała dziennikarka.
- Patrzy pani na mnie, jakbym był jakiś dziwny. Mój Boże! Czy pani jest oderwana od większości Amerykanów, większości, która wierzy w diabła? Jezus uznawał istnienie diabła! To jest w Ewangelii! Pani obraca się w kręgach, które są oderwane od głównego nurtu Ameryki. Jest pani przerażona na samą myśl o tym, że ktoś wierzy w istnienie diabła! W całej historii ludzkości większość ludzi wierzyła w istnienie szatana. Wiele osób znacznie bardziej inteligentnych niż ja, czy pani, uznawało jego istnienie - stwierdził sędzia Scalia. Polecił też rozmówczyni lekturę „Listów starego diabła do młodego” C. S. Lewisa. - To studium ludzkiej natury - podkreślił.
Wywiad Scalii doczekał się w USA licznych komentarzy. W jednym z nich napisano, że było to przełamanie tabu. Bo w USA w kręgach akademickich, wielu redakcjach i na salach sądowych nie wolno mówić o przekonaniach religijnych. Tymczasem wierzący dopominają się o uszanowanie ich wiary i tworzenie prawa, które będzie odzwierciedlało ich przekonania. Autorka tych słów, katolicka prawniczka, dodała, że jest to początek debaty, która powinna była być rozpoczęta już dawno temu.
Antonin Scalia jest nie tylko znakomitym prawnikiem, ale też wybitnym, żywiołowym mówcą. Szeroko pisała o nim niedawno „Rzeczpospolita”.
Aby dowiedzieć się więcej na temat jego poglądów, przeczytaj: Mułłowie Zachodu
jdud /nymag.com/pch24.pl