Nie mogę pozostawić bez riposty podstawowego błędu w wypowiedzi pt. „Złuda Pacuda”, czyli wykładni art. 6 ust. 1 ustawy o ofe - ciąg dalszy polemiki dr. hab. Radosława Pacuda z prof. Robertem Gwiazdowskim na temat OFE.
Z pewnością tak, ale są jakieś warunki pożytecznej dyskusji. Wydaje mi się, że Pan Profesor zarzuca mi złudne myślenie z powodów ideologicznych, czyli ze względu na niechęć do przymusu ubezpieczenia społecznego, bo na trudności z wypłacalnością systemu emerytalnego to ja sam przecież zwróciłem uwagę. Bronię systemu kapitałowego w ubezpieczeniu emerytalnym właśnie dlatego. Nie widzę żadnych przeciwwskazań w uczciwym wyborze między ZUS a OFE, bo w końcu i tak każdy musi odpowiadać za siebie. Dzieci Pana Profesora, tak jak i moje, będą musiały w jakiś sposób łożyć na finansowanie podstawowych (publicznych) emerytur w tym lub innym państwie, rzecz w tym, aby te ciężary w rozumieniu ekonomicznym, były możliwe do poniesienia oraz sprawiedliwe rozdzielone.
Nie mogę pozostawić bez riposty podstawowego błędu w wypowiedzi pt. „Złuda Pacuda”, czyli wykładni art. 6 ust. 1 ustawy o ofe, a w szczególności sformułowania, że składki i nabyte przez OFE akcje i obligacje „stanowią aktywa OFE”. Jeżeli dziś można twierdzić – tak jak prof. dr hab. R. Gwiazdowski - że są to aktywa w rozumieniu rozrachunkowym i nie stanowią praw należących do OFE jako osoby prawnej, to jutro nowa fala rewolucji październikowej będzie twierdzić, że dom mój przynależy mi jedynie w rozumieniu rozrachunkowym, bo tak naprawdę „ukradłem go społeczeństwu”. Czy zapisy w księdze wieczystej czy księdze akcji lub ewidencji Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, gdzie są wpisane prawa OFE, można sobie dowolnie tłumaczyć? Panie Profesorze, są jakieś granice, przecież OFE to jest podmiot tworzony przez spółki akcyjne, a nie państwo, które tylko państwowe podmioty może likwidować i przeobrażać, jak chce.
Przywołanie słynnego wyroku Sądu Najwyższego z 8 czerwca 2008 r. nie jest również zbyt dobre. Wyrok ten nie rozstrzygnął kwestii prawa do środków w OFE. Wydaje mi się, że specjalista od prawa podatkowego doskonale wie, jaka jest różnica między tezą uchwały lub wyroku Sądu Najwyższego, tudzież rozstrzygnięciem danego typu sprawy, które staje się wzorcowe dla judykatury, a zdaniem wyciągniętym z uzasadnienia. To zdanie dotyczy określonego publicznego kontekstu, a w debacie publicznej, zaczęto się nim posługiwać jakby ogólną charakterystyką prawną środków OFE. Przecież w samym uzasadnieniu OFE jest nazwany przez Sąd Najwyższy “prywatnym funduszem emerytalnym”. Jak Pan wyjaśni, że w prywatnym funduszu środki są publiczne, skoro mają być zgodnie z art. 2 ust. 2 ustawy o OFE wypłacone członkowi OFE? Mają publiczne przeznaczenie, ale prawa prywatne do tych środków zostały już nabyte.
Pozostałe kwestie merytoryczne wskazane w polemice ze mną też wyglądają nieco inaczej. Składka mogła być uznana za daninę publiczną do 1999 r. Odkąd istnieje wzajemność świadczenia składkowego ze świadczeniem emerytalnym (emerytura zależna od wielkości składek), składka przestała być daniną publiczną. Emerytura jest w rozumieniu prawniczym publicznym świadczeniem wzajemnym do publicznej składki, czego nie może opisywać doktryna niemiecka, bo tam to inaczej wygląda. Zupełnie inna jest także konstrukcja emerytury kapitałowej z filara drugiego, która jest gwarantowana przez państwo i wypłacana przez ZUS, ale przy pozostawieniu indywidualnych praw członków OFE do zabezpieczenia jej wypłacalności z środków tylko jemu przypisanych.
Zgadzam się z wypowiedzią na temat zmienności kursu akcji, ale właśnie dlatego OFE powinny mieć prawo inwestować w obligacje. Jeżeli emerytury są złudne, to dlaczego zabierać obligacje z OFE i połowę wartości realnego zabezpieczenia mojej emerytury? Przykład z Grecji i niewypłaceniu OFE jest naciągnięty, ale tu musiałbym przedstawić szerszą wypowiedź.
Nasza polemika może być bardziej naukowa lub bardziej publicystyczna; reguły - poza dobrym obyczajem - nie zostały ustalone. Odwołałem się do przepisów prawa, aby wskazać na nadmiar swobody niektórych interpretatorów. Nie wiem, czy to dobrze, że riposta pt.„Złuda Pacuda” znalazła się na portalu „PolskiePiekiełko.pl”, bo ja tylko napisałem list, a nie artykuł do "Gościa Niedzielnego", nie nadając mu zresztą żadnego tytułu. Zastanawiam się wreszcie, czemu liberał odrzuca nawet tą sprywatyzowaną część ubezpieczenia społecznego. Czy nie jest to bliższe jego ideologii? Przytoczone przeze mnie przepisy prawne nie są „obroną OFE”, ale obroną prawa. Rozmawiajmy o prawdziwej reformie OFE, a nie „uśmiercaniu OFE”, jak to powiedział niedawno pan dr B. Grabowski. Niewielu potrafi tę kwestie badać i rozstrzygać na poziomie multidyscyplinarnym, z odniesieniem do dorobku prawa zabezpieczenia społecznego, co jest warunkiem wypracowania lepszych rozwiązań niż obecne.
dr hab. Radosław Pacud, kierownik Katedry Rynku Ubezpieczeniowego Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, radca prawny