Niepublikowane dotąd zdjęcia zniszczonego skrzydła Tu-154M i złamanej brzozy zaprezentował w środę szef zespołu wyjaśniającego opinii publicznej okoliczności katastrofy pod Smoleńskiem.
Szef zespołu Maciej Lasek pokazał na środowej konferencji prasowej wykonane przez członków komisji Jerzego Millera fotografie świadczące, że skrzydło uległo zniszczeniu wskutek zderzenia z przeszkodami, w tym z brzozą, a nie z powodu wybuchu.
Lasek zaprezentował zdjęcia odciętej przez drzewo końcówki skrzydła, bez żadnych śladów osmaleń. Kolejne zdjęcie przedstawiało przednią krawędź skrzydła noszącą ślady świadczące - jak powiedział Lasek - że połączenie nitowe zostało zerwane na skutek rozciągania. "To wyraźny dowód na to, że samolot miał kolizje z brzozą" - powiedział. Pokazano też zdjęcie kabli w rozerwanym skrzydle, bez śladów osmalenia ani stopienia izolacji.
Inne fotografie pokazywały fragment drzewa z wbitymi fragmentami konstrukcji i odłamki drzewa wbite w zniszczony fragment skrzydła. Zaprezentowano też zdjęcie korka magnetycznego, na którym - w przypadku uszkodzenia silnika - można znaleźć opiłki.
Lasek po raz kolejny zaapelował, by zespół Antoniego Macierewicza przedstawił dokumenty, na których podstawie formułuje tezę, że przyczyną katastrofy była eksplozja, a nie zbyt niskie zejście samolotu przy braku widoczności i spóźnione rozpoczęcie odejścia na drugi krąg.
"Zespół posła Antoniego Macierewicza od dłuższego czasu głosi sprzeczne ze sobą teorie, bez żadnych dowodów na ich potwierdzenie, nie reaguje na prośby przekazania do analizy materiałów źródłowych, na podstawie których wyciąga wyniki, manipuluje dokumentami komisji dla potwierdzenia swoich hipotez i posługuje się przerobionym komputerowo zdjęciem" - powiedział Lasek. Pokazał także zdjęcie świadczące o tym, że fotografia, na którą powołuje się zespół Macierewicza jako dowód na wybuch, jest nieautentyczna.