W pobliżu wraku statku Costa Concordia przy włoskiej wyspie Giglio płetwonurkowie znaleźli w czwartek ludzkie kości. Przypuszcza się, że mogą to być szczątki dwóch poszukiwanych ofiar katastrofy wycieczkowca w styczniu 2012 roku, w której zginęły 32 osoby.
Do tej pory nie odnaleziono ciał włoskiej pasażerki Marii Grazii Trecarichi i obywatela Indii Russela Rebello, członka załogi.
Poszukiwania wznowiono po tym, gdy 17 września po trwającej całą dobę operacji statek został podniesiony i ustawiony w pionie. Na szczątki płetwonurkowie natrafili dokładnie w tym rejonie, gdzie spodziewano się je znaleźć - podkreśliły ekipy prowadzące te działania. Ich wydobycie nie było możliwe, gdy statek przez 20 miesięcy leżał na burcie w wodzie.
"Dopiero wyniki badań DNA, na które trzeba będzie czekać kilka dni, dadzą odpowiedź, czy to osoby, których szukamy" - powiedział szef włoskiej Obrony Cywilnej Franco Gabrielli.
Wcześniej wielokrotnie zapewniano, że odnalezienie ciał ofiar katastrofy jest priorytetem.
13 stycznia zeszłego roku wycieczkowiec z ponad 4 tysiącami osób na pokładzie wpadł na morskie skały przy wyspie w Toskanii po tym, gdy podpłynął do niej zbyt blisko. Proces kapitana statku Francesco Schettino toczy się od lipca w mieście Grosseto. Grozi mu do 20 lat więzienia.