Wciąż mało osób – nawet w samej Łodzi – wie, że na terenie tamtejszego getta był jedyny w Polsce niemiecki obóz karny dla polskich dzieci.
Polenjugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt. Według niemieckiego oficjalnego nazewnictwa, był to wychowawczy obóz dla młodych Polaków, kryminalistów lub dzieci pozbawionych opieki. W zarządzeniu Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy hitlerowcy tłumaczą, że miał charakter prewencyjny. Według zapowiedzi hitlerowców, trafiały tam dzieci, które „albo są elementem niebezpiecznym dla niemieckich dzieci, albo dalej mogłyby popełniać jakieś kryminalne czyny”. Pochodziły z terenów włączonych do Rzeszy oraz z Generalnego Gubernatorstwa. W praktyce był to dziecięcy obóz koncentracyjny. Hitlerowcy chcieli, aby był wzorcowy. Mali więźniowie mieli numery. Drelichy zamiast ubrań. Ciężko pracowali. Byli karani biciem i głodzeniem. Znana jest historia Urszuli Kaczmarek – dziewczynki, która nie przeżyła bestialskiego pobicia i karceru. Nie trafiali tam jedynie młodociani kryminaliści i dzieci bez opieki, ale również ci, którzy byli podejrzewani o członkostwo w Szarych Szeregach. Dzieci nie mogły rozmawiać po polsku, a wszelkie obwieszczenia publikowane były w języku niemieckim.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Mariusz Majewski