Co najmniej 20 ludzi zginęło w południowych Chinach w następstwie uderzenia tajfunu Usagi - podały w poniedziałek chińskie władze. Cyklon wywołał paraliż komunikacyjny w regionie: wstrzymano kolej, samoloty oraz statki.
Tajfunowi, uważanemu za najpotężniejszy w tym roku na całym globie, towarzyszą ulewne deszcze oraz wiatry o prędkości do 175 km/h i porywach nawet do 213 km/h. Jak podała chińska telewizja państwowa CCTV, w niedzielę wieczorem dotarł on do wybrzeża prowincji Guangdong i przeszedł przez okolice miasta Shanwei.
Silny wiatr zrzucał samochody z dróg, wyrywał drzewa i wybijał okna. Jeden z powiatów został całkowicie pozbawiony elektryczności i wody pitnej - podała agencja informacyjna Xinhua.
Władze prowincji Guangdong wprowadziły też plan awaryjny w elektrowni atomowej Daya Bay; Xinhua poinformowała, że zredukowano moc w czterech z sześciu reaktorów.
Odwołano kursy pociągów dużych prędkości, odjeżdżających z Kantonu do Pekinu. Wstrzymano też setki lotów z lotnisk w Kantonie, Shenzhen i Hongkongu. W okolicach Hongkongu i Makau panują też poważne ograniczenia w ruchu morskim.
Usagi, nazywany też supertajfunem, porusza się w kierunku północno-zachodnim. Według chińskiego krajowego centrum meteorologicznego jego siła będzie słabła wraz z wchodzeniem coraz głębiej w ląd.
Wcześniej Usagi przeszedł nad Tajwanem i Filipinami. Zginęły co najmniej dwie osoby.