Bł. Tomasz Acerbis - pasterz, który został mistykiem. Bo Bóg wybiera to, co słabe w oczach świata. Kim jest nowy błogosławiony Kościoła?
Brat zakonny Franciszek z Valdobbiadene pozostawił takie świadectwo: „Kiedy z nim często rozmawiałem o modlitwie, mówił mi, że z trudnością radzi sobie z odmawianiem obowiązkowych Ojcze nasz, aby nie został od razu uniesiony do Boga; nie mógł odmawiać też innych modlitw ustnych, gdyż natychmiast jednoczył się z Bogiem błogosławionym”.
Ociec Łukasz z Trydentu w ramach procesu informacyjnego zeznał: „gdyśmy rozmawiali o sprawach duchowych, (powiedział mi), że w ćwiczeniu się w miłości Boga i w szukaniu świętego Jego doświadczania, od całych miesięcy pozostawał bez możliwości snu z powodu pożaru ducha względem Boga, i że w czasie modlitwy noc się kurczyła jak w czasie samotnych godzin przeznaczonych do bardziej wewnętrznego doświadczania Boga; i dlatego otrzymał wreszcie od przewielebnego Ojca Generała pozwolenie na odpoczywanie wtedy, gdy bracia odmawiają jutrznię, aby mógł potem oddawać się własnym praktykom pobożności i wyrazom swojej świętej miłości, gdy inni nie słyszą, bo miał zwyczaj czynić to także przed Jutrznią. Słyszałem, że w tych pożarach śpiewał i chwalił Boga w kościele, nie oglądając się na otoczenie, tak że wydawał się być pijany od tego uczucia”.
W jednym z dzieł duchowych Tomasz napisał o sobie: „Znam pewnego zakonnika, który, znajdując się w kontemplacji i samotności, zachowywał się jak szalony, wznosząc akty, wydając okrzyki, jęki, wypowiadając słowa przesadne, jak np.: O Boże, obym Ciebie nigdy nie poznał! O Boże, już dosyć, bo umieram, itd. Razem z innymi dziwnymi wypadkami; kto zobaczyłby takiego, powiedziałby, że oszalał”
W innym miejscu napisał: „A jak wielkie są radości, doświadczenia wewnętrzne i zewnętrzne, radości, zakochania, rozmowy, słodycze jakie Bóg daje tym duszom, nie może ich znać nikt inny, tylko ten, kto ich doświadcza i je praktykuje. Dlatego, że są tak wielkie iż nie da się ich wytłumaczyć, ani opowiedzieć, ani nawet nazwać; a ci, którzy ich doświadczają, nie zdołaliby ich wypowiedzieć słowami, ale tylko wewnątrz ich doświadczają, także na zewnątrz okazując akty wielkiej radości i wesela”.
Gdy pierwszy raz udał się do sanktuarium w Loreto, Tomasz z Olera doświadczył jednego z owych nadmiarów miłości, jak sam opowiada: „I ja sam to poświadczam, że idąc w kierunku tego świętego Domku, i widząc go z daleka, upadłem na kolana i odczułem taką błogość, cześć i słodycz serca, że gdyby to trwało dłużej, w tym nadmiarze umarłbym ze słodyczy, a dotarłszy do tego Domku, wydawało mi się, że jestem w raju”.
Po czterystu pięćdziesięciu lat od narodzin ten skromny zakonnik został beatyfikowany 21 września 2013 w katedrze w Bergamo. Uroczystościom przewodniczył kard. Angelo Amato. Bł. Tomasz z Olera był bardzo ceniony przez papieża Jana XXIII, który pochodził z tych samych stron i w swoim pokoju na biurku trzymał zawsze dziełko Tomasza „Płomień miłości. Powiedział on o tym kapucynie, że jest autentycznym świętym i mistrzem duchowym. Papież Paweł VI stwierdził, że Tomasz z Olera to „istotne narzędzie powszechnej odnowy duchowej... tak bardzo jaśniejące w historii tego chwalebnego okresu razem z najbardziej gorliwymi obrońcami reformy katolickiej”.
Andrzej Derdziuk OFM Cap.