Razem z mężem bardzo staramy się tłumaczyć naszym synom i uświadamiać im, dlaczego nie warto czytać Harrego Pottera czy bawić się niektórymi zabawkami. W natłoku reklamy i kpiny otoczenia, często jest to bardzo trudne. Właśnie... kpina i okruchy podanych wiadomości!
We wtorek wieczorem w wieczornych "Faktach", nadawanych przez stację TVN, odsłuchałam reportaż o lalkach Monster High, kucykach Pony i Hello Kitty. W tym kilkuminutowym reportażu w sposób kpiarski - zestawiając dramatyczny tekst i ton głosu autora reportażu z niewinnymi i słodkimi postaciami, fragmentami tekstów i muzyki z kreskówek omawianych serii bajek - wyśmiewano się z tych, którzy ostrzegają przed niebezpieczeństwem duchowym, skierowanym przeciwko dzieciom, oraz z tych, którzy biorą te ostrzeżenia na poważnie. Do tego wszystkiego doszła wypowiedź dorosłego kolekcjonera kucyków Pony, który stwierdził, że właśnie odkąd ogląda kreskówki z tej serii, zaczął chodzić do kościoła, oraz informacja o wydanym przez jedną z katolickich szkół - a potem wycofanym - zakazie przynoszenia przez dzieci przyborów szkolnych z wizerunkami tych bajkowych postaci. Pod koniec reportażu wklejono jednozdaniową wypowiedź księdza, który wyjaśnia genezę powstania lalki Hello Kitty. Po prostu... boki zrywać!
Po obejrzeniu reportażu poczułam się, jakby wyszydzano mnie i mojego męża. Razem staramy się chronić nasze dzieciaki (cieszymy się trójką synów - czwarty w drodze) przed wpływem i manipulacją niektórych najmodniejszych serii zabawek, książek czy bajek. W naszej parafii proboszczem jest ksiądz egzorcysta, który stara się organizować różne spotkania z odpowiednimi ludźmi (świeckimi), którzy próbują wyjaśniać i ostrzegać przed zagrożeniami duchowymi dzieci i dorosłych. Między innymi gościliśmy pana Roberta Tekielego, który zorganizował spotkanie dla rodziców, dokładnie wyjaśniając, gdzie są ukryte zagrożenia duchowe skierowane przeciwko dzieciom, jak mogą zrobić krzywdę, w jaki sposób manipulują psychiką dziecka. Po wysłuchaniu takiej konferencji (która trwała około dwie godziny) każdy myślący, katolicki rodzic, nie jest w stanie przejść obok tych spraw zupełnie obojętnie.
Razem z mężem bardzo staramy się tłumaczyć naszym synom i uświadamiać im, dlaczego nie warto czytać Harrego Pottera czy bawić się niektórymi zabawkami. Szczerze mówiąc, w natłoku reklamy i kpiny otoczenia, często jest to bardzo trudne. Właśnie... kpina i okruchy podanych wiadomości! Jak autor reportażu mógł w ten sposób podejść do sprawy, zupełnie nie wyjaśniając, dlaczego księża ostrzegają przed niektórymi bajkami i zabawkami? Zresztą tego nie da się wyjaśnić w kilka minut! Jednak w kilka minut można po mistrzowsku wyśmiać ludzi, którzy w uroczych kotkach Hello Kitty, zabawnie strasznych lalkach Monster High, czy prześlicznych konikach Pony mogą widzieć cokolwiek złego, a co dopiero zauważać manipulację umysłami naszych dzieci lobbowaną przez grupy sekciarskie, satanistyczne czy okultystyczne.
Ania Kościółek
P.S. Jestem z miasta i wkrótce bronię doktorat, a i tak wierzę w to, przed czym księża sensownie ostrzegają :)