20 lat temu w Belwederze pożegnano ostatnich żołnierzy sowieckich.
17.09.2013 15:00 GOSC.PL
Stacjonujące w Polsce jednostki Północnej Grupy Wojsk Radzieckich były częścią ogromnej sowieckiej armii, która pilnowała pojałtańskiego porządku w Europie Wschodniej. Centralna Grupa Wojsk, która od 1956 r. stacjonowała na Węgrzech liczyła blisko 150 tys. żołnierzy. Nieco mniejsza, ok. 80 tys. żołnierzy, była Południowa Grupa Wojsk, która od 1968 r. była rozmieszczona w Czechosłowacji.
Największe jednostki Armii Sowieckiej stacjonowały w Niemczech Wschodnich, ok. pół miliona wojsk. W Polsce od 1956 r. było ich około 60 tys. Szacuje się, że przez samą Legnicę, gdzie w zamkniętym dla Polaków rejonie miasta, tzw. Kwadracie, znajdował się sztab Północnej Grupy Wojsk, przeszło ponad 800 tys. sowieckich żołnierzy oraz ich rodzin.
Sowieckie garnizony były zapleczem logistycznym dla jednostek w NRD, ale pilnowały także miejscowych elit komunistycznych. Brały udział w stłumieniu powstania robotników w Berlinie w czerwcu 1953 r., uczestniczyły w agresji na Czechosłowację w sierpniu 1968 r., gotowały się do ataku na Warszawę w październiku 1956.
Szansa na ich usunięcie pojawiła się wraz z przezwyciężeniem podziału Niemiec, co nastąpiło jesienią 1990 r. Pomógł także rozpad Związku Sowieckiego, gdyż dopiero po puczu w sierpniu 1991 r. negocjacje w sprawie likwidacji sowieckich garnizonów w Polsce nabrały tempa. Wcześniej polscy politycy nie wykazywali się w tej sprawie aktywnością.
Dopiero w październiku 1991 r. parafowany został polsko-rosyjski traktat o wycofanie wojsk przewidujący, że nastąpi to do końca 1993 r. Wojsk sowieckich w Czechosłowacji i na Węgrzech wówczas już nie było. Nawet wtedy jednak strona polska zgodziła się na propozycję, aby w oparciu o majątek pozostawiony w sowieckich garnizonach utworzyć polsko-rosyjskie spółki.
Zatrudnieni w nich wojskowi, a były ich tysiące, mieli uzyskać prawo zamieszkania na terytorium naszego kraju, a rosyjski wywiad miałby w spółkach znakomite przykrycie dla działań operacyjnych. Nie ulega wątpliwości, że z takimi spółkami do NATO by nas nie przyjęto, a droga do Unii Europejskiej także byłaby dłuższa.
Jak wspominał w ubiegłym tygodniu na konferencji w Legnicy gen Zdzisław Ostrowski, który od 1990 roku był pełnomocnikiem Rządu RP do spraw Pobytu Wojsk Radzieckich w Polsce, przedstawiciele MSZ wpisali do projektu traktatu zapis o spółkach bez wiedzy premiera Jana Olszewskiego. Premier dowiedział się o tym fakcie dopiero od generała i natychmiast zażądał usunięcia tego punktu.
Ostatecznie, w czasie negocjacji w Moskwie w maju 1992 r. , Wałęsa pod presją rządu wycofał się z zapisów o spółkach. Wspominając wydarzenia sprzed 20 lat gen. Ostrowski powiedział, że Rosjanie podczas negocjacji byli trudnym partnerem, ale znacznie więcej problemów aniżeli z ich generałami miał z ustaleniem stanowiska strony polskiej i ustawicznym awanturami i spięciami na linii premier – prezydent.
17 września 1993 r. w kolejną rocznicę sowieckiej agresji na Polskę, na dziedzińcu przed Belwederem, prezydent Wałęsa pożegnał ostatnich żołnierzy rosyjskich. Sukces osiągnięto w ostatnim momencie. 21 września 1993 r. zaczęła się w Moskwie konfrontacja Jelcyna z parlamentem, zakończona walkami na ulicach stolicy Rosji. Od tego czasu Jelcyn stał się zakładnikiem armii i resortów siłowych. Zmienił taktykę wobec Europy Środkowej, stawiając na utrwalenie elementów, pozwalających Rosji wpływać na sytuację na tym obszarze.
Andrzej Grajewski