Pismo Poświęcone chce być kwartalnikiem dla niegrzecznych dzieci będących poza Kościołem.
Kwartalnik „Fronda” przez kilka lat przechodził widoczny kryzys. Zaczynając jako zadziorne, wkładające kij w mrowisko pismo kulturalno-społeczne, z biegiem lat tracił zainteresowanie twórczością artystyczną i pazur. Pewien czas temu okopał się na pozycjach prolifersko-antygejowskich, rzadko wychodząc poza utarte schematy. Tematyka obrony życia i walki z homolobby jest oczywiście ważna, ale niejedyna na świecie: skupienie się głównie na niej uczyniło pismo mało oryginalnym, teksty bardzo przewidywalne, często, nie bójmy się tego słowa: nudne. „Fronda” zgubiła także niekonwencjonalne poczucie humoru oraz umiejętność szokowania, zmuszające czytelnika do myślenia. Niegdyś zaskakiwała Batmanem z Cudownym Medalikiem lub wezwaniem do modlitwy za prostytutki, stylizowanym na reklamę domu publicznego, niedawno zamieniła te patenty na Ducha Świętego załatwiającego się na głowę Karola Darwina. Wspomnienia „starej Frondy”, z czasów duetu Grzegorz Górny – Rafał Smoczyński bądź Marka Horodniczego nierzadko prowadziły do konkluzji: sztandar należy wyprowadzić. – Z dzisiejszej perspektywy uważam – i będzie to mój coming out – że „Pismo poświęcone” należało w roku 2001 zamknąć, zakopać i zaorać – pisał niedawno na łamach „Rzeczpospolitej” jej dzisiejszy publicysta, a w latach 1999–2007 członek redakcji „Frondy”, Filip Memches. I choć zmian w redakcji było już kilka, a każda kolejna ogłaszana była jako powrót do wspaniałej przeszłości, pojawiła się wreszcie szansa, by on nastąpił. Tym razem naprawdę.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Stefan Sękowski