O kazaniach ks. Pasierba
„Jestem duchownym, jestem historykiem sztuki, jestem poetą” – tak zaczyna esej „Jak współczesnemu człowiekowi mówić o Bogu”, jeden z najważniejszych dla Pasierba-kaznodziei. „Uczę homiletyki” – dopowie kilka zdań dalej. „Oddam wszystkie przenośnie/ za jeden wyraz/ wyłuskany z piersi jak żebro” – zacytuje w tym kontekście i na tej samej stronicy żarliwe wyznanie Zbigniewa Herberta. • • • Jak ten jeden jedyny wyraz, słowo złote, wyłuskać, znaleźć, wypowiedzieć? Jego rada jest zaskakująca: żeby mówić, trzeba sporo, głęboko i często milczeć. Cisza jest drogą do Słowa. • • • Pisze na ten temat rzeczy absolutnie przejmujące i nieprzemijające: „Milczenie, uciszenie powinno być przeżyciem oczyszczającym: za dużo jest w nas gratów i śmieci, all that jazz: cały ten zgiełk, głupie gazety, programy radiowe i telewizyjne, książki, melodie, jak na targu staroci [umierając w roku 1993 Pasierb nie poznał zgiełku, gratów i śmieci internetu, dlatego pisze jedynie o stosunkowo niewinnych – w stosunku do sieci – gazetach, radiu i TV; J.Sz.] (...). Kiedy po drugiej wojnie światowej pojawiła sie w naszych domach radiofonia sieciowa, lud z nieomylnym wyczuciem nazwał te głośniki »kołchoźnikami«, bywały one włączone (...) dwadzieścia cztery godziny na dobę, asystowały narodzinom i agoniom, gadały o nawozach i wojnie koreańskiej niemowlętom i grały fokstroty i polki nieboszczykom w otwartych trumnach w ostatnią noc przed pogrzebem. (...) Gadatliwość zaszkodziła wielu słusznym sprawom, zawsze była oznaką niedojrzałości, braku koncentracji. Potrzebne są cisze, by dojrzewające burze miały pełną siłę. (...) Czy mówiąc tracimy coś ze swej substancji? Czy wraz ze słowami opuszcza nas część życia?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Jerzy Szymik