Serce kojarzy się z miłością. A właśnie holenderscy kardiolodzy w latach 1983-1990 w Uniwersyteckim Szpitalu im. Królowej Wilhelminy w Utrechcie okazali nam serce. Za darmo zoperowali 400 polskich dzieci ze złożonymi wrodzonymi wadami serca.
21.08.2013 09:41 GOSC.PL
Wszystkie organy nasze go ciała są ważne, ale zwyczajowo mówi się, że śmierć następuje wtedy, gdy przestaje bić serce. Choroby serca wywołują gwałtowny niepokój. Cierpiącemu na nie wydaje się, że jego życie wisi na włosku.
Sama coś o tym wiem, bo swoją wadę serca miałam „naprawianą” kilka lat temu w Śląskim Centrum Chorób Serca, za sprawą znakomitego szefa placówki, światowej sławy kardiochirurga - prof. Mariana Zembali. To właśnie prof. Zembala w stanie wojennym zainicjował program POLEN PROJECT po holendersku nazwany „POOLSE HARTPATIENTJES NAAR NEDERLAND”.
Akcję pomocy polskim dzieciom z wadami serca, które w tamtych czasach nie miały szans na operację w kraju, objął patronatem Prymas Józef Glemp, wsparły władze, ale też wielu polskich i holenderskich entuzjastów okazywania w ten sposób miłości bliźniego. Realizowano ją ze środków pochodzących z ogólnonarodowej, społecznej zbiórki pod patronatem Szpitala Uniwersyteckiego w Utrechcie, we współpracy z Instytutem Kardiologii w Warszawie, oraz Centrum Zdrowia Dziecka. Trzeba pamiętać, że był to największy w historii powojennej Polski program pomocy dzieciom z chorobami serca. Koordynatorem projektu po stronie holenderskiej był właśnie prof. Zembala. Do dziś pamięta jak razem z zespołem wyjeżdżał karetką na lotnisko, by odbierać ledwo żywych po podróży samolotem małych pacjentów. Dzięki zabiegom dokonanym w holenderskiej klinice niejednemu z nich uratowano życie.
24 sierpnia b r. polscy kardiolodzy i kardiochirurdzy popłyną żaglowcem „Dar Młodzieży” z Gdyni do Amsterdamu , aby „Rejsem dla serca” podziękować holenderskim kolegom za tamtą pomoc. - W prawie 100 osobowej grupie znajdą się między innymi prof. Krystyna Kubicka i prof. Witold Rużyłło – liderzy odpowiedzialni w Polsce za konsultacje dzieci i kierowanie ich wraz z przygotowaniem medycznym do Utrechtu. Na bezanie, czyli tylnym żaglu „Daru Młodzieży” będzie widniał napis w języku polskim i holenderskim - "Dziękujemy Holandio!". 31 sierpnia na pokładzie żaglowca zacumowanego w samym centrum Amsterdamu, odbędzie się specjalna uroczystość pod patronatem Ministra Spraw Zagranicznych, podczas której zostaną uhonorowani odznaczeniami polscy i holenderscy kardiochirurdzy.
Tak widowiskowo i z pompą nagrodzą specjalistów za mało widowiskową i ciężką pracę, którą wykonywali ratując polskie dzieci. Robili to w trudnych czasach, po cichu, nie licząc na poklask i uznanie. Dobrze by było, gdyby media nagłośniły to wydarzenie przynoszące dobre wieści o przyjaźni Polski i Holandii. Przyjaźni, która sprawdziła się w trudnych czasach, a owocuje kontaktami, teraz, gdy żyjemy we wspólnej Europie.
Barbara Gruszka-Zych