Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zapowiedziała, że w środę odbędzie się pierwsze czytanie projektu uchwały w sprawie 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej. Jej zdaniem w uchwale powinno znaleźć się słowo ludobójstwo.
Jak zaznaczyła marszałek Sejmu, komisja kultury od kilku tygodni pracowała nad jednolitym tekstem uchwały, który mógłby być przyjęty 11 lipca, w 70. rocznicę kulminacji zbrodni wołyńskiej, kiedy oddziały UPA zaatakowały ok. 100 polskich miejscowości.
"Mimo wszystko do tego tekstu, który był wynikiem pracy komisji, zostały zgłoszone wnioski mniejszości i poprawki. Dzisiaj mamy posiedzenie prezydium i konwentu, ponieważ komisja zwróciła się do prezydium Sejmu, aby to Sejm był tym, który wniesie jednolity tekst. Próbowaliśmy się spotkać jednocześnie z przedstawicielami Ministerstwa Kultury, ale też z Ministerstwem Spraw Zagranicznych i po tej próbie i takiej bardzo wyczerpującej dyskusji postanowiliśmy, że właśnie jutro, pierwszego dnia, kiedy będą obrady Sejmu, odbędzie się pierwsze czytanie tejże uchwały" - powiedziała we wtorek w "Sygnałach Dnia" Kopacz.
Marszałek Sejmu zaznaczyła, że w uchwale powinno znaleźć się słowo ludobójstwo. "100 tysięcy ludzi, Polaków, małych dzieci, kobiet zginęło wtedy i to są te fakty, z którymi nie powinno się dyskutować" - powiedziała Kopacz.
"Ja uważam, że prawdy nie powinno się głosować i tekst uchwały powinien być jednolity, powinniśmy przyjąć go przez aklamację na sali sejmowej" - dodała marszałek Sejmu.
W 2013 r. mija 70. rocznica masowych zbrodni popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA zaatakowały ok. 100 polskich miejscowości.
Dla polskich historyków tzw. rzeź wołyńska z lat 1943-44, która swoim zasięgiem objęła także tereny południowo-wschodnich województw II RP, była ludobójczą czystką etniczną; zginęło ponad 100 tys. osób (są też szacunki mówiące o ok. 120-130 tys. ofiar).
Dla badaczy z Ukrainy zbrodnia ta była konsekwencją wojny Armii Krajowej z UPA, w której wzięła udział ludność cywilna. Ukraińcy podkreślają, że w czasie II wojny światowej obie strony popełniały zbrodnie wojenne, ponieważ polska partyzantka podejmowała akcje odwetowe. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12, a nawet 20 tys. ofiar, przy czym część ofiar zginęła z rąk UPA za pomoc udzielaną Polakom lub odmowę przyłączenia się do sprawców rzezi.
W połowie czerwca o projekcie uchwały dyskutowali posłowie sejmowej komisji kultury i środków przekazu. Posłowie PiS i SP domagali się wówczas m.in. wprowadzenia słowa "ludobójstwo" i ustanowienia dnia pamięci ofiar zbrodni.
Ostatecznie komisja większością głosów uznała, że w projekcie znajdzie się zapis o zorganizowanym i masowym wymiarze zbrodni wołyńskiej, który nadał jej "charakter czystki etnicznej o znamionach ludobójstwa". W głosowaniu posłowie odrzucili także propozycję ustanowienia dnia 11 lipca dniem pamięci ofiar mordu UPA.
O uchwale rozmawiano na posiedzeniu Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów, w którym uczestniczyli przedstawiciele MSZ i Ministerstwa Kultury. Przekonywali oni, że tekst uchwały nie może być zbyt radykalny, by nie wywołać zbyt gwałtownej reakcji na Ukrainie.
20 czerwca Senat oddał hołd Polakom, którzy padli ofiarą mordów UPA na Wołyniu. W przyjętej niejednomyślnie uchwale senatorowie określili zbrodnię wołyńską jako "czystkę etniczną noszącą znamiona ludobójstwa". Podkreślili też potrzebę pojednania z Ukrainą.