Prośbę o przebaczenie skierował do Polaków, którzy stracili bliskich w zbrodni wołyńskiej, abp Światosław Szewczuk. W stołecznej cerkwi ojców bazylianów zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego przewodniczył panichidzie – nabożeństwu żałobnemu w 70. rocznicę zbrodni wołyńskiej.
Abp Michalik, w swoim przemówieniu zacytował słowa z Ewangelii św. Jana: „Każdy, kto nienawidzi swego brata, jest zabójcą… Chrystus oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci” (1J 3, 16).
"Chcemy w duchu pokory i w poczuciu winy przynieść przed Boży tron bolesny fragment historii naszych narodów w 70 rocznicę zbrodni wołyńskiej, wydarzeń, które pochłonęły dziesiątki tysięcy bratobójczych ofiar spośród Polaków na Wołyniu" – mówił przewodniczący Episkopatu.
Zaznaczył, że zgromadzeni obejmują swoją modlitwą także Ukraińców, którzy zginęli za to, że nieśli pomoc Polakom a także sprawców zbrodni, aby Bóg okazał im miłosierdzie i miłość.
"Chcemy się również modlić o światłe i odważne serca dla nas, abyśmy w czas próby zdołali przezwyciężyć niechęć i nienawiść i potrafili wytyczać szlachetne cele naszym narodom oraz chronić je przed wyborem niewłaściwych środków" – mówił abp Michalik.
Przewodniczący KEP zwrócił uwagę, że zarówno dzisiejsza modlitwa jak i deklaracja Kościołów, która zostanie podpisana jutro jest czymś więcej niż tylko upamiętnieniem ofiar wołyńskiej zbrodni. "To jest pragnienie odcięcia się od złych doświadczeń, to dowód pokornej wiary próbującej zachować posłuszeństwo Ewangelii przebaczenia i pojednania, ale także to znak zdrowego i odważnego patriotyzmu – odcinającego się od nacjonalistycznej, czy zaściankowej szkoły myślenia" – powiedział przewodniczący Episkopatu.
Metropolita przemyski zwrócił uwagę, że relacje z Niemcami, Rosjanami, Ukraińcami, Białorusinami, Litwinami, Słowakami i Czechami, to dla Polaków "egzamin z przydatności w europejskiej wspólnocie narodów". Dodał jednocześnie, że "budowanie bezpiecznych i twórczych perspektyw przyszłości jest niemożliwe bez uzyskania wiarygodności w ocenie trudnych momentów historii naszych dziejów".
Abp Michalik przestrzegł "przed nieszczęściami, jakie płyną z przemocy słownej, której dziś tyle w środkach przekazu, a która tak często prowadzi do haniebnych czynów".
Wyrażając ubolewanie z faktu, że narody Polski i Ukrainy, podobnie jak wszystkie narody europejskie obecnie kurczą się i wymierają, abp Michalik ocenił, że przyczyną tego zjawiska jest "zanik radości życia, sił ducha do przezwyciężania trudności, spowodowany eliminowaniem i osłabieniem wiary, relatywizmem moralnym, pominięciem zdrowej hierarchii wartości".
Przewodniczący KEP podkreślił, że uświadomienie sobie tych wyzwań jest "pierwszym krokiem do obudzenia woli nowego życia i działań uzdrawiających". Zapewnił na zakończenie, że w działaniach tych współczesnym chrześcijanom towarzyszy "rzesza ludzi prawych", zwłaszcza wielcy prekursorzy pojednania polsko – ukraińskiego: bł. Jan Paweł II, śp. kard. Józef Glemp, żyjący kard. Lubomir Huzar oraz "święci Męczennicy z Wołynia".