Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończyło się we wtorek postępowanie odwoławcze w sprawie lustracyjnej posła SLD Eugeniusza Czykwina. Zdaniem IPN, złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.
świadczenie lustracyjne posła SLD Eugeniusza Czykwina, o tym że nie współpracował ze służbami bezpieczeństwa PRL, jest zgodne z prawdą. Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał we wtorek w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Orzeczenie jest prawomocne.
W lutym Sąd Okręgowy w Białymstoku, w powtórnym procesie lustracyjnym, uznał oświadczenie lustracyjne parlamentarzysty o tym, iż nie współpracował ze służbami bezpieczeństwa PRL, za zgodne z prawdą. Od wyroku odwołał się IPN, który chce jego uchylenia i zwrotu sprawy (ponownego) do sądu pierwszej instancji.
IPN uważa, że sąd okręgowy, ponownie oceniając dowody w tej sprawie, nie uwzględnił wskazań sądu apelacyjnego, gdy ten zwracał mu ją do ponownego rozpoznania. Proces toczy się z wniosku Instytutu, który uważa, że parlamentarzysta złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, bo w archiwach byłych służb z lat 80. figurował - pod dwoma pseudonimami - jako tajny współpracownik (TW).
Czykwin od lat zaprzecza współpracy. Zapewnia, że wszystkie dokumenty w tej sprawie wytworzone zostały przez SB bez jego świadomości, wiedzy i zgody oraz że nigdy, w żadnej formie, nie wyraził zgody na taką współpracę z polskimi bądź radzieckimi organami bezpieczeństwa.
Przyznaje jednak, że z racji ówczesnej działalności zawodowej i społecznej w środowisku mniejszości białoruskiej i prawosławnej, miał kontakty z funkcjonariuszami służb, bo ich uniknięcie nie było możliwe.
Sądy pierwszej instancji dwukrotnie już orzekały, że parlamentarzysta złożył zgodne z prawdą oświadczenia lustracyjne, iż nie współpracował ze służbami bezpieczeństwa PRL. Za pierwszym razem sąd odwoławczy, którym jest Sąd Apelacyjny w Białymstoku, na wniosek IPN wyrok jednak uchylił i nakazał Sądowi Okręgowemu w Białymstoku sprawą zająć się jeszcze raz.
Ten orzekł, że zebrane w tym procesie dowody pozwalają "jednoznacznie i pewnie" stwierdzić, iż oświadczenie lustracyjne posła Czykwina jest prawdziwe. Zaznaczył przy tym jednak, że zachowane materiały archiwalne dotyczące Czykwina, przedstawione w tym procesie przez IPN, obciążają lustrowanego i mogłyby podważać wiarygodność jego wyjaśnień, ale nie są kompletne.
Sąd ocenił przy tym, że brak wśród nich dokumentów, które pozwalałyby, w sposób nie budzący żadnych wątpliwości, "zamknąć łańcuch poszlak" wskazujących na to, że Czykwin złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.