Prosić Boga o łaskę takiego serca, które wie jak kochać i nie odwiedzie nas w stronę skarbów niepotrzebnych. To główna myśl dzisiejszej homilii Franciszka na porannej Mszy w Domu św. Marty.
Z Papieżem koncelebrował m.in. kard. Francesco Coccopalmerio, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawnych. W Eucharystii wzięli też udział pracownicy tej dykasterii i tzw. „Fabryki”, czyli administracji Bazyliki św. Jana na Lateranie oraz część personelu Domu św. Marty.
Znalezienie jedynego skarbu, który można przenieść z tego życia do wiecznego, jest dla chrześcijanina racją bycia. Jezus wyjaśnia uczniom tę rację słowami, które przytacza dziś Ewangelia św. Mateusza: «Gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce Twoje».
Papież zauważa, że nie można mylić bogactw. Są bowiem pewne «skarby ryzykowne», które nas uwodzą, ale powinniśmy je zostawić. Gromadzimy je bowiem w życiu, a po śmierci i tak nie możemy ich ze sobą zabrać. Franciszek żartował nawet, że nigdy nie widział, by w kondukcie za trumną jechała ciężarówka z rzeczami zmarłego. Skarb, który powinniśmy zabrać ze sobą, to ten, którego nikt nas nie może pozbawić. A to nie jest to, co zgromadziliśmy dla siebie, ale to, co daliśmy innym.
„Skarb, który daliśmy innym, jest tym, który zaniesiemy ze sobą. I to będzie naszą w cudzysłowie «zasługą». To jest nasza «zasługa»: Jezusa Chrystusa w nas! To mamy zanieść ze sobą! To, co Pan daje nam nieść. Miłość, miłosierdzie, służba, cierpliwość, uprzejmość, czułość są pięknymi skarbami: te nieśmy! A inne nie!” – powiedział Papież.
Jak zapewnia Ewangelia, skarbem, który ma wartość w oczach Boga jest taki, którym tu na ziemi zbieramy na niebo. Ale, jak stwierdza Franciszek, Jezus idzie jeszcze o krok dalej. Tworzy więź między skarbem i sercem.
„Pan uczynił nas niespokojnymi, byśmy go szukali, znajdowali, w nim wzrastali. Ale jeśli nasz skarb jest skarbem, który nie znajduje się blisko Pana, który nie jest od Pana, nasze serca stają się niespokojne przez rzeczy, które nie są dobre, przez te skarby... Tak wielu ludzi, także my, jest niespokojnych... Aby mieć coś, aby do tego dojść, nasze serce w końcu się męczy, nigdy nie jest pełne: męczy się, staje się leniwe, staje się sercem bez miłości. Zmęczenie serca. Pomyślmy o tym. Co ja mam: zmęczone serce, które dąży tylko do stabilizacji, tych parę rzeczy, ładne konto w banku, to czy tamto? Albo mam serce niespokojne, które zawsze szuka bardziej tych rzeczy, których nie może mieć, rzeczy Pana? Ten niepokój serca trzeba zawsze uzdrawiać” – powiedział Papież.
Franciszek wzywa nas również do postawienia sobie pytania o nasze «oko», które jest symbolem zamiarów naszego serca i które odzwierciedla stan naszego ciała. «Serce, które kocha» sprawia, że nasze ciało staje się «jasne», z kolei «serce złe» sprawia, że staje się «ciemne». Ojciec Święty podkreślił, że od tego kontrastu jasności i ciemności zależy nasz osąd rzeczy.
„Niech te wszystkie kawałki serca, które są z kamienia, Pan uczyni ludzkimi, z tym niepokojem, z tym dobrym lękiem, by iść do przodu, szukając Go i pozwalając szukać się przez Niego. Niech Pan przemieni nam serca! A w ten sposób nas zbawi! Wybawi nas od skarbów, które nie mogą nam pomóc w spotkaniu z Nim, w służbie innym, a także da nam światło, aby zobaczyć i ocenić zgodnie z tym, co jest prawdziwym skarbem: Jego prawdą. Niech Pan przemieni nasze serca, byśmy szukali prawdziwego skarbu i w ten sposób stali się ludźmi światła, a nie ludźmi ciemności” – powiedział Franciszek.