Po raz kolejny wziąłem moją młodzież z parafii na Lednicę. Wiem, że potrzebują doświadczenia wspólnoty wiary niesamowicie. I powiem szczerze, w połowie spotkania chciałem ich zabrać z powrotem do domu...
Chodzi o świadectwo zaproszonego gościa, który pięknie mówi o wierze, o miłości Ojczyzny i umiłowaniu młodych ludzi, a otwarcie opowiada się za zabijaniem chorych dzieci w łonach matek i embrionów w procedurze in vitro. Tak, mam na myśli zaproszenie na Spotkanie Prezydenta.
Rozumiem, że dobre kontakty z władzami Polski są potrzebne, by rozwijać dzieło, ale czy musi się to odbywać aż takim kosztem?? Czy trzeba to robić kosztem młodych ludzi?? Czy trzeba tak mocno ich gorszyć?? Czy naprawdę warto iść na takie kompromisy?? Szkoda że ci, którzy zdecydowali o zaproszeniu prezydenta, nie słyszeli spontanicznych reakcji i komentarzy najstarszych moich młodych... Nie mieli wątpliwości...
A co z tysiącami młodych? Jaki otrzymali przekaz na tegorocznej Lednicy??? Czy tak ma wyglądać nasza wiara?
Młodzi potrzebują pomocy w takich sprawach. Jest mi strasznie przykro, głupio i wstyd. Dużo gorzej nawet niż dwa lata temu, gdy została przerwana Eucharystia, by wejść na wizję w TVP.
Tyle... Brak słów... Tylko się modlić...
ks. Grzegorz