Przywódca radykalnego libańskiego ugrupowania polityczno-zbrojnego Hezbollah, szejk Hassan Nasrallah, zobowiązał się w sobotę do wsparcia "zwycięstwa" sił lojalnych wobec prezydenta Syrii Baszara el-Asada.
W wystąpieniu telewizyjnym Nasrallah powiedział, że jego żołnierze w Syrii walczą przeciw islamskim ekstremistom, którzy zagrażają Libanowi i zastrzegł, iż jego ruch nie pozwoli na przejęcie pogranicza syryjsko-libańskiego przez syryjskich rebeliantów.
Hezbollahowie według niego pomogą dokonać zwrotu w trwającym konflikcie na korzyść Asada i pozostaną zaangażowane tak długo, jak będzie konieczne.
"Będziemy podążać tą drogą aż do samego końca, weźmiemy odpowiedzialność i dokonamy poświęceń" - powiedział Nasrallah. "Zwyciężymy!" - Dodał.
Jak pisze AP, wystąpienie przywódcy Hezbollahu było bezpośrednim potwierdzeniem, że wspierana przez Iran libańska organizacja jest zaangażowane w wojnę domową w Syrii. Była to także pierwsza wypowiedź Nasrallaha od wybuchu walk w Al-Kusajr (pod Emesą), syryjskim mieście blisko granicy z Libanem.
W Al-Kusajr rebelianci stali się z siłami rządowymi. Wsparcie wojskom Asada zapewnił ostrzał artyleryjski hezbollahów. Z początku Hezbollah próbował umniejszać swe zaangażowanie, jednak jego skala wyszła na jaw w czasie pogrzebów kilkudziesięciu członków ugrupowania, którzy zginęli w walkach w mieście.
"Jeśli Syria wpadnie w ręce Ameryki, Izraela i niewiernych, ruch oporu (Hezbollah) zostanie oblężony i Izrael wkroczy do Libanu, narzucając swą wolę" - powiedział Nasrallah.
Podejrzewa się, że bogaty arsenał hezbollahów, w tym tysiące rakiet, trafił do nich z Syrii i Iranu.
Konflikt w Syrii grozi destabilizacją Libanu - kraju, w którym krzyżują się różne interesy polityczne oraz stanowiącego mozaikę różnych odłamów islamu i chrześcijaństwa wschodniego. W ubiegłym tygodniu w Trypolisie doszło do krwawych starć przeciwników i zwolenników reżimu syryjskiego. W sobotę snajper zabił w tym mieście cztery osoby.
Hezbollahowi grożą ponadto sankcje międzynarodowe. Dotychczas tylko USA, Kanada i Wielka Brytania uznawały zbrojne skrzydło ugrupowania za organizację terrorystyczną. Teraz może to zrobić cała Unia Europejska.