Najchętniej kupowanym tygodnikiem w Polsce jest „Gość Niedzielny”. Ale to się nie liczy, bo jak można poważnie traktować pismo sprzedawane po kościołach.
24.05.2013 12:33 GOSC.PL
Według najnowszego raportu ZKDP dotyczącego sprzedaży tygodników, średnia sprzedaż „Gościa” wyniosła w marcu 160 437 egz. Drugi jest „Newsweek” z wynikiem o blisko 30 tys mniejszym (133 105 tys), trzecia „Polityka” - 128 754 egz. Dwa kolejne miejsca zajmują nowe tygodniki: „Sieci” - 103 927 i „Do Rzeczy” - 102 423 egz.
Ale oczywiście suche liczby nie mówią nam całej prawdy. Portal „wPolityce.pl” koryguje więc powyższe dane: „Tygodnik "Sieci" z wynikiem niemal 104 tysięcy sprzedanych egzemplarzy zajmuje trzecie miejsce wśród najpoczytniejszych pism w Polsce! Według wiarygodnych danych - jesteśmy na podium wśród pism rozpowszechnianych wyłącznie za pośrednictwem zwykłego systemu kolportażu (kioski i prenumerata)!”.
Co wynika z powyższej informacji? Po pierwsze, że dane ZKDP nie są wiarygodne i to tygodnik Tomasza Lisa, a nie „Gość Niedzielny” jest liderem wśród tygodników opinii. Po drugie, że Związek Kontrolerów Dystrybucji Prasy wprowadza w błąd czytelników i reklamodawców, umieszczając na szczycie rankingu tygodnik, który sprzedawany jest… jakoś tak „niezwyczajnie”, by nie rzecz podejrzanie. Nieładnie, bo na danych ZKDP stoi polski rynek prasowy. Związek powstał po to, by „współtworzyć etyczne i biznesowe standardy”, a nie dawać wiarę kościelnemu kolportażowi. Zadaniem ZKDP jest „dostarczanie obiektywnych i starannie zweryfikowanych informacji o nakładach i rozpowszechnianiu tytułów prasowych.” No więc co z tą weryfikacją? Czekamy na informacje, gdzie „Gość” upycha dziesiątki tysięcy swojej makulatury? Albo inaczej: jak tu nie wierzyć głosicielom tezy, że Kościół wszystkim w Polsce kręci (z kontrolerami ZKDP włącznie).
Myślę, że tego nie można tak zostawić. Należy podjąć zdecydowaną walkę z nieuczciwą konkurencją, jaką niewątpliwie jest sprzedawanie tygodników po kościołach. Kto wie, jakie metody są tam stosowane, by wymusić na wiernych kupowanie „Gościa”. Kontrolerzy ZKDP poprzestają na rutynowym sprawdzaniu faktur, a tu trzeba by zajrzeć za kościelną kotarę. Czy ksiądz proboszcz nie sprawdza, kto dziś wyszedł z Mszy św bez „Gościa”? Czy poprzestaje na presji psychicznej… a może posuwa się dalej? Oczywiście trudno sprawdzić, czy spowiednicy nie zadają penitentom w konfesjonale pokuty: np. z za lekki grzech 2 egzemplarze, za cięższy 10. Jest oczywiście tajemnica spowiedzi, łatwo nie będzie wyłapać te nadużycia, ale starać się trzeba. Chodzi w końcu o uczciwą konkurencję. Bo czy to jest w porządku, że „Gościa” sprzedaje się w niedzielę, gdy kioski są zamknięte? Zacznijmy wreszcie grać fair! Niech ZKDP liczy wyłącznie egzemplarze kupione w licencjonowanych salonach sprzedaży – od poniedziałku do soboty.
Transparentność to na rynku mediów sprawa ważna. Niezręczną jest sytuacja, gdy oficjalne dane trzeba retuszować, słupki przestawiać, podium przesuwać. Apeluję więc do ZKDP, by skorygowała swoje dane odstawiając „Gościa” do zakrystii, gdzie jego miejsce. A że naprawę (świeckiego) państwa trzeba zaczynać od siebie, oddaję się niniejszym do dyspozycji prezesa SDP. Bo niby jestem dziennikarzem… ale „Gościa Niedzielnego”. I co ze mną zrobić?
Piotr Legutko