Czy w polskim Kościele ktoś ma jeszcze odwagę powiedzieć o. Rydzykowi: „zwolnij, bracie”?
23.05.2013 09:25 GOSC.PL
Nie, nie, to nie będzie tekst o tym, czy Telewizja Trwam powinna, czy nie powinna otrzymać miejsce na multipleksie. Dla mnie sprawa jest jasna: albo niekompetentni, albo cyniczni (niepotrzebne skreślić) urzędnicy pozbawili miliony widzów prawa do lepszego dostępu do swojej telewizji. Nie całkowitego dostępu, ale multipleks pozwala jednak na dotarcie do większej liczby odbiorców. Wprawdzie z mojej bajki to ta telewizja nigdy nie była (sama niezależność opinii to jeszcze nie dowód na profesjonalizm, a z tym jest tam kiepściutko), ale dla milionów widzów to do niedawna jedyne medium, w którym rozpoznawali siebie samych, swoje realne problemy i pytania. I koniec tematu: miejsce na multipleksie się należy i basta.
Tylko nie mogę już słuchać, gdy w słusznej walce o swoje prawa, o. Tadeusz Rydzyk posuwa się do niedopuszczalnych insynuacji i oskarżeń pod adresem rodzącej się niespodziewanie konkurencji, czyli TV Republika. Ja wiem, że podobny odbiorca, ale czy to powód do walenia na oślep? Może drażni fakt, że Republika już na starcie wygląda profesjonalniej niż Trwam po latach działalności? (mam chyba prawo do subiektywnej oceny?).
O. Rydzyk swoje żale wyraził w następujących słowach: "Mam pewne wątpliwości i postanowiłem się nimi z Państwem podzielić. Po pierwsze, jeżeli ta telewizja jest niezależna, zadaję pytanie: skąd ma miejsce na satelicie? Zostałem poinformowany, że otrzymano je za darmo od właściciela Polsatu. Jaka to niezależność, jeżeli otrzymało się miejsce za darmo na satelicie, miejsce - które dużo kosztuje. Jakie koligacje mają wielcy tego świata, niech się każdy domyśli".
I właśnie to ostatnie „niech każdy się domyśli” jest, przykro to mówić, charakterystycznym sposobem redemptorysty insynuowania różnych rzeczy swoim realnym i kreowanym przez samego siebie przeciwnikom. I na nic tłumaczenie red. Sakiewicza, że TV Republika nie dostała nic za darmo, a miejsce na Polsacie Cyfrowym wykupili po rynkowej cenie. W wojnie ideologicznej nie liczą się fakty, tylko insynuacje. Piszę o tym publicznie, bo i o. Rydzyk swoje komunikaty wygłasza publicznie, sam też jest osobą publiczną – więc publiczny komentarz jest reakcją adekwatną. Tyle tylko, że raczej mało znaczącą. Ojcu Tadeuszowi przydałby się zdrowy i mocny sygnał ze strony władz kościelnych.
Jacek Dziedzina