Sejm uczcił w przyjętej w środę przez aklamację uchwale pamięć Grzegorza Przemyka w 30. rocznicę jego śmierci. Posłowie potępili bezpośrednich sprawców oraz inicjatorów politycznego mordu na Przemyku; zaapelowali też do wymiaru sprawiedliwości, by ponowił próbę osądzenia winnych.
W uchwale przypomniano, że 30 lat temu, 12 maja 1983 roku, funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej zatrzymali na Starym Mieście w Warszawie maturzystę, młodego poetę Grzegorza Przemyka. "W komisariacie przy ul. Jezuickiej został on skatowany przez milicjantów i zomowców. 14 maja zmarł w szpitalu" - podkreślono.
"Na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych PRL fabrykowano dowody mające obciążyć winą za śmierć Grzegorza Przemyka sanitariuszy pogotowia ratunkowego, ukrywając te, które wskazywały na popełnienie zbrodni przez milicjantów" - czytamy w uchwale. "Konsekwencją tuszowania zbrodni było uwięzienie sanitariuszy oraz prześladowanie rodziny Grzegorza Przemyka i jego przyjaciół" - zaznaczono.
Jak czytamy w uchwale, "sprawcy zabójstwa Grzegorza Przemyka uniknęli odpowiedzialności". "Także po odzyskaniu niepodległości nie udało się ich osądzić i ukarać" - zaznaczono.
Jednocześnie w uchwale Sejm potępił "bezpośrednich sprawców oraz inicjatorów tego politycznego mordu" i zaapelował "do organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, by ponowiły próbę osądzenia winnych". "Po 30 latach od tragicznej śmierci Grzegorz Przemyk zajmuje należne mu miejsce w historii zmagań o wolną i niepodległą Polskę. Jego ofiara nie poszła na marne" - głosi uchwał.
Grzegorz Przemyk, 19-letni warszawski maturzysta, syn opozycjonistki, został 30 lat temu śmiertelnie pobity przez milicjantów na warszawskiej Starówce. Była to jedna z najgłośniejszych zbrodni aparatu władzy PRL lat 80. - do dziś nie do końca wyjaśniona.
Uchwałę w sprawie śmierci Przemyka Sejm miał przyjąć na poprzednim posiedzeniu. Uchwała nie znalazła się jednak w porządku obrad, bo na jej kształt, zaakceptowany przez komisję kultury i środków przekazu, nie zgodził się klub SLD. Posłowie uczcili tę rocznicę jedynie minutą ciszy.
Podczas posiedzenia komisji Tadeusz Iwiński (SLD) domagał się usunięcia z projektu uchwały początkowego fragmentu: "Na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych". Chodziło o zdanie: "Na polecenie najwyższych władz partyjnych i państwowych fabrykowano dowody mające obciążać winą za śmierć Grzegorza Przemyka sanitariuszy pogotowia ratunkowego, zaś ukrywano te, które wskazywały na milicjantów, jako winnych śmierci maturzysty".
Iwiński na mocy decyzji szefa Sojuszu Leszka Millera został odsunięty od prac nad uchwałą. "Można tak było od razu. W sprawach, które wymagają szczególnej wrażliwości szukanie innych wersji, które wiadomo, że nie doprowadzą do konsensusu, nie było właściwe. Mogliśmy się z tym od początku sprawić lepiej" - powiedział po wtorkowym posiedzeniu Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów wicemarszałek z SLD Jerzy Wenderlich.