Gdyby premier wyrzucał z rządu każdego ministra, którego słowa przekręciły media, nie miałby z kim rządzić. Usunął natomiast ministra pracowitego, ideowego, którego jedyną wadą było to, że bronił swych przekonań.
Premier skorzystał z pretekstu, aby odsunąć z rządu polityka konsekwentnego, który nie bał się bronić własnych poglądów i zabierał głos, gdy wyznawane przez niego zasady były łamane. Ministra, który realizował program istotnych reform, zmieniających polskie sądownictwo oraz poszerzających obszar wolności obywatelskich. W sposób oczywisty była więc to dymisja za poglądy oraz postawę polityczną, a nie konsekwencja oceny jego dokonań jako ministra sprawiedliwości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski