W związku z bezrobociem mężczyzn, w naszych rodzinach powinna nastąpić przemiana mentalności.
Mój mąż jest bez pracy od ponad 4 lat – wcześniej na wysokim stanowisku, zwolniony niemal z dnia na dzień. Teraz to na mnie spoczywa ciężar utrzymania rodziny, staram się o dodatkowe możliwości zarobkowania, co niestety bardzo mnie obciąża fizycznie i psychicznie – po powrocie do domu nie mam już sił na nic. A w domu…nie czeka na mnie posiłek, dzieci po powrocie ze szkoły nie mają obiadu. Sterta prania i prasowania leży po kilka tygodni. A mąż? – mąż zachowuje się, jakby był na permanentnym urlopie – rano długo śpi, nie wstanie, by pomóc przygotować śniadanie (chociaż, gdy on pracował – miał zawsze kanapki w domu i do pracy), nie budzi dzieci do szkoły. Dom jest coraz bardziej zaniedbany – ale mąż ma czas, żeby jeździć na rowerze, gimnastykować się, codziennie chodzić na Mszę (a bywa, że jest na Mszy 2 razy jednego dnia) – a ja po powrocie z pracy, głodna, potwornie zmęczona – jadę jeszcze z dzieckiem na dodatkowe zajęcia – gdy tymczasem mąż siedzi w fotelu i czyta prasę religijną czy książki. Męża trzeba kilka razy prosić, by wymienił żarówkę, by pojechał do mechanika z autem do przeglądu, by zmył naczynia, wyjął pranie, posprzątał – ma za to czas, by codziennie słuchać różnych audycji radiowych (leżąc wygodnie na kanapie), odmawiać różaniec, koronkę, różne nowenny…albo robić drzemki czy chodzić na długie spacery z psem… Jestem bezradna…
PRZECIEŻ WIARA BEZ UCZYNKÓW JEST MARTWA! Cóż z tych modlitw – jeśli ja płaczę i jestem na skraju wyczerpania? Cóż ze Mszy – jeśli potem w domu niemal nic nie jest zrobione?
To jest wielki problem – bo nie chodzi o odciąganie czy zniechęcanie do praktyk religijnych – ale czy u mężczyzny żonatego i ojca praktyki te mają zajmować tyle samo czasu, co osobie duchownej? Czy się mylę sądząc, iż potrzeba tutaj wyważenia i jednak podjęcia we właściwy sposób roli męża i ojca – tym bardziej w obliczu własnego bezrobocia?
Jeśli ja pracuję – mąż powinien dbać o dom, przejąć domowe obowiązki! To żaden wstyd znaleźć w Internecie ciekawy przepis i przygotować obiad dla rodziny. To nie ujma wyręczyć żonę w wycieraniu podłóg, prasowaniu, zmywaniu.
Może wówczas mniej byłoby alkoholizmu, depresji, które dotykają bezrobotnych mężczyzn – bo u kobiet te zjawiska występują rzadko - kobiety zawsze mają mnóstwo domowych obowiązków, które nie pozwalają im skupiać się na sobie, załamywać. W swojej pracy widzę, jak zachowują się bezrobotne matki i żony – a jak mężowie i ojcowie.
Elżbieta