Do 179 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych sobotniego trzęsienia ziemi w prowincji Syczuan, w środkowo-zachodnich Chinach - poinformowała w niedzielę agencja Xinhua. Rannych jest już blisko 7 tysięcy.
Akcję ratowników utrudniają liczne osunięcia ziemi, a także ulewne deszcze, które zaczęły padać w nocy z soboty na niedzielę (w sobotę czasu polskiego). Na obszarze najbardziej dotkniętym przez trzęsienie nie działa lub zakłócona jest łączność telefoniczna.
Siły trzęsienia nie ustalono ostatecznie; według chińskich służb geologicznych, na które powołuje się agencja Xinhua, wynosiła ona 7 w skali Richtera, a według amerykańskich USGS - 6,6.
Epicentrum sobotniego trzęsienia, które trwało ok. 30 sekund, znajdowało się w pobliżu 1,5-milionowego miasta Ya'an. Udał się tam premier Li Keqiang, żeby nadzorować przebieg akcji ratowniczej.
W ostatnich 24 godzinach chińskie służby geologiczne odnotowały 1165 wstrząsów wtórnych, z których zaledwie trzy miały siłę 5-6 w skali Richtera.