Aż 45 tysięcy ludzi usłyszało już w Krakowie: „zajmij się słowem Bożym, a wtedy ono zajmie się tobą. To nie ty czytasz Biblię, to Bóg czyta ją tobie”. Dlaczego na wiele sesji w Centrum Formacji Duchowej zabrakło już wolnych miejsc?
Jak wy to robicie? – zaczepiam ks. Krzysztofa Wonsa, dyrektora Centrum Formacji Duchowej w Krakowie. – Na dzisiejszą sesję przyjeżdża ponad 200 osób, w ciągu roku przez ten dom przewija się ponadtrzytysięczny tłum, a w ciągu 15 lat do centrum zawitało aż 45 tysięcy ludzi. Na waszej stronie internetowej przy rozpisce wielu tegorocznych sesji dołączyliście notkę: „Brak miejsc. Możliwość uczestnictwa jedynie jako osoba dochodząca”. Skąd takie oblężenie? – Odkryliśmy ważną rzecz – odpowiada spokojnie ks. Krzysztof. – Ludzie są bardzo głodni słowa. A my zaspokajamy ich głód. To dom budowany od początku do końca na słowie. Spotykamy się tu z Biblią, odkrywając jej nieprawdopodobną moc i działanie. Nie było tak, że przed 15 laty usiedliśmy i zatarliśmy ręce: „O, mamy nowy świetny pomysł na dzisiejszy Kościół”. Nie! Wszystko przyszło przez słowo. Zadaliśmy sobie pytanie, jak żyć tym słowem na co dzień. To ludzie zaczęli uczyć nas, jak ten dom ma wyglądać. Przyjeżdżali, rozmawiali z nami, słuchaliśmy godzinami tego, z czym przychodzą. I na podstawie ich pragnień i tęsknot stworzyliśmy schemat funkcjonowania domu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz