Ruch Narodowy stawia wolność osoby na szarym końcu katalogu swych wartości i czyni ją narzędziem realizacji interesu narodowego.
28.03.2013 09:39 GOSC.PL
Informacja o tym, że Deklaracja Ideowa Ruchu Narodowego została wypracowana „w ostatnich miesiącach” może budzić lekki uśmieszek. Nie jest to dokument na tyle skomplikowany, by wymagał wielomiesięcznych prac – chyba, że jego stworzenie znajduje się na entym miejscu na liście spraw do załatwienia, bądź jego twórcy do tego stopnia nie potrafią dojść do porozumienia co do jego kształtu, że wzajemne docieranie się musi ciągnąć się tygodniami.
Jednak tekst nie sprawia wrażenia tygla, do którego wrzucono wszelkie możliwe „koniki” przedstawicieli jednak różnych nurtów i pokoleń współczesnej neoendecji, jacy wchodzą w skład rady decyzyjnej RN, która opracowała dokument. Nie jest także, poza takimi wyjątkami jak chęć zachowania polskiej waluty, katalogiem życzeń co do konkretnych rozwiązań prawnych. To dokument spójny, na podstawie którego łatwo wywnioskować, jakie są główne wartości Ruchu Narodowego. Nie trudno się domyślić, że w centrum rozważań RN stoi naród: „Osią myślenia politycznego jest dla nas idea narodu, rozumianego jako kulturowa wspólnota pokoleń – przeszłych, obecnych i przyszłych” – można przeczytać w podsumowaniu.
DI zawiera dziewięć punktów, z których po trzy dotyczą takich pojęć, jak „tożsamość”, „suwerenność” i „wolność”, w tej kolejności. Rysują one wizję społeczeństwa polskiego wiernego tradycyjnym wartościom, państwa suwerennie kształtującego swoją politykę, o gospodarce opartej przede wszystkim na prywatnej własności i wolnej przedsiębiorczości. RN w dużej mierze trafnie definiuje główne problemy, z jakimi zmaga się Polska – problemy z tożsamością, kolejne eksperymenty edukacyjne, jakim poddawani są Polacy, monopol naprawdę, jaki chce dzierżyć lewica, zbiurokratyzowanie życia społecznego i gospodarczego.
W oczy rzuca się odniesienie każdego z nich do dobra narodu. „Rodzina jest fundamentem życia wspólnotowego” – piszą autorzy w punkcie dotyczącej tożsamości rodziny, w którym podkreśla się chęć obrony małżeństwa rozumianego jako związek kobiety i mężczyzny. „Państwo jest podstawowym instrumentem realizacji interesów narodowych” – to z kolei pierwsze zdanie wyjaśnienia hasła „suwerenność państwa”, podczas gdy „suwerenność kultury” usprawiedliwia stwierdzenie, iż „naród tylko wtedy jest niepodległy, kiedy myślenie jego elit jest niezależne od zewnętrznych ośrodków i zakorzenione w jego historii”. Nawet „wolność słowa” jest ważna, ponieważ „naród rzeczywiście wolny posiada nie tylko własną myśl, ale i zdolność jej artykułowania”. To sformułowanie jest o tyle ciekawe, że przecież naród sam z siebie nie potrafi sformułować, czy artykułować myśli – robią to jedynie poszczególni ludzie.
W tym kontekście spore obawy budzi usunięcie w cień wolności osoby. Passus jej dotyczący znajduje się dopiero na szarym końcu Deklaracji i właściwie opisuje on jedynie, czym wolność nie jest. „Człowiek może być prawdziwie wolny jedynie w ramach wspólnoty, dlatego Ruch Narodowy będzie bronić wolności przed zagrażającym jej liberalizmem. Jako Polacy mamy swoje własne, bogate tradycje myślenia o wolności. Chcemy z całą mocą głosić prawdę, że prawa bez obowiązków nie mają racji bytu. Dla każdego Polaka są to po pierwsze obowiązki wynikające z przynależności do wspólnoty narodowej. Będziemy zachęcać do oddolnej aktywności i tworzenia inicjatyw budujących silny i zorganizowany naród”. Nie ma tu pozytywnego programu dla wolności (także negatywnej), nie ma nic o prawach osoby, ani słowa o polskich „bogatych tradycjach myślenia o wolności”. Wiadomo tylko tyle, że są. Gdy mowa o Polakach, stanowią oni w DI „bogactwo i gwarancję rozwoju Polski” lub podmiot patriotycznego formowania. Gdy mowa o swobodzie działania i dostępu do kapitału polskiego przedsiębiorcy, to ich celem jest tworzenie przez biznes miejsc pracy. Gospodarka ma być wolna dlatego, że służy to narodowi – gdyby nie służyło, z powodzeniem moglibyśmy żyć w socjalizmie.
To odwrócenie zasad personalizmu chrześcijańskiego, który stawia osobę ludzką (i jej relację z Bogiem) w centrum swoich rozważań. Naród jest bytem tylko w tym sensie, w jakim tworzą go osoby. Bez człowieka nie ma narodu – wyciąganie z tego wniosku, że głównym zadaniem ludzkiej wolności jest służenie narodowi, jest stawianiem na piedestale bytu dość abstrakcyjnego, które może prowadzić (i w historii prowadziło) do opłakanych skutków. Nie od dziś istnieje ten problem z nacjonalizmem, jego przedstawiciele w różnych okresach starali się obie wartości (dobro narodu i wolność osoby) mniej lub bardziej skutecznie ze sobą pogodzić. Odnoszę wrażenie, że RN takiej próby w swojej Deklaracji Ideowej nawet nie podjął.
Niemniej dobrze, że ten dokument powstał: łatwiej będzie się każdemu wobec tej formacji spozycjonować - można znaleźć go np. tutaj.
Stefan Sękowski