Smutny to obyczaj bywania na Mszy św. w okolicach kościelnego ogrodzenia. W Stróżach to nie wolny wybór ludzi. To konieczność. Na razie.
Już śp. ks. kanonik Jan Niemiec kilkanaście lat temu zastanawiał się, co z tym zrobić – mówi Stanisław Matusik, przewodniczący rady parafialnej. Bo kościół w Stróżach był i jest dla tej 3-tysięcznej wspólnoty po prostu za mały.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Grzegorz Brożek