Paciorki tego różańca są zawsze czerwone, jak każda kropla krwi przelanej przez Chrystusa.
Marek Białka z Gnojnika wspomina: – Kilka miesięcy temu przyszło mi pochować mojego wuja Stefana. Żył skromnie, ale w jego rzeczach znalazłem dwa skarby. Tradycyjny różaniec i drugi, inny, liczący zaledwie 33 ziarna, za to cały czerwony. Po krótkich poszukiwaniach doszedł do tego, że jest to koronka do Najświętszej Krwi Chrystusa. – Podzieliłem się z księdzem proboszczem pomysłem na rozwinięcie takiej aktywności w parafii – dodaje. Jako że było Boże Narodzenie, to ks. Marian Zapiór, proboszcz z Gnojnika, zdecydował się jeszcze poczekać z promocją. – Jednak dość szybko, spontanicznie, powstało 7 kół „czerwonego różańca” dzięki zaangażowaniu naszego parafianina Józefa Kałuży. Co ciekawe, włączyło się wielu mężczyzn – mówi ks. Marian.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
gb