Choć wniosek o wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska i wybranie na premiera prof. Piotra Glińskiego został odrzucony, jednak w dalszej perspektywie wcale nie musi oznaczać to porażki PiS.
Pomysł konstruktywnego wotum nieufności wysunęło PiS prawie pół roku temu. Premiera Tuska miał zastąpić prof. Gliński, naukowiec, socjolog, niezaangażowany w bieżącą politykę. Wniosek w tej sprawie wpłynął do Sejmu w lutym, 7 marca odbyła się nad nim debata, a dzień później głosowanie, w którym rządząca koalicja PO i PSL odrzuciła go 236 głosami, przy poparciu 137 posłów PiS i jednego z Solidarnej Polski. Reszta partii opozycyjnych albo nie głosowała – jak Ruch Palikota, albo wstrzymała się – jak SP i SLD. Taki wynik był do przewidzenia, gdyż żadna z pozostałych partii opozycyjnych go nie popierała. Jednak okoliczności temu towarzyszące, a szczególnie sejmowa debata, mogą mieć konsekwencje na przyszłość, i to bynajmniej nie na korzyść PO, lecz PiS. Bowiem merytorycznym argumentom Jarosława Kaczyńskiego premier Tusk przeciwstawił ostry atak personalny na prezesa PiS. Konfrontacyjny premier nie przysporzy PO zwolenników, a umiarkowany prof. Gliński może przyciągnąć do PiS wyborców centrowych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński