PiS o systemie Tuska: szkodliwy, zagraża demokracji

"System Tuska" jest szkodliwy, kosztowny i nieefektywny, zagraża podstawom demokracji i prawom obywatelskim - podkreśla PiS w rozszerzonym uzasadnieniu do wniosku o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska.

Dokument liczy 80 stron. Zawiera negatywną ocenę 5-letnich rządów Donalda Tuska. Został udostępniony posłom i dziennikarzom na rozpoczęcie sejmowej debaty nad wnioskiem PiS o konstruktywne wotum nieufności dla obecnego rządu z kandydaturą prof. Piotra Glińskiego na premiera rządu technicznego.

Tekst podzielony jest na tematyczne rozdziały: gospodarka i finanse publiczne, wieś i rolnictwo, polityka społeczna, edukacja, nauka, kultura, stosunek do państwa, samorząd terytorialny, stosunek do instytucji kontrolnych, opozycji i swobód obywatelskich, polityka zagraniczna. Ostatni rozdział przedstawia sylwetkę Glińskiego i opis jego misji.

PiS uzasadnia w dokumencie, że złożyło wniosek "ze względu na zdecydowanie negatywną ocenę pracy Rady Ministrów kierowanej przez Donalda Tuska", która "nie spełnia elementarnych warunków uzasadniających akceptację przez posłów, którzy świadomie wypełniają swój mandat, jako reprezentanci ogółu społeczeństwa".

"W centrum naszej uwagi jest trwanie, ze wszystkimi tego skutkami, fenomenu politycznego, społecznego i ekonomicznego, który można określić, jako +system Tuska+. Oceniamy go, jako bardzo szkodliwy, niespełniający nawet najbardziej minimalistycznie sformułowanych wymagań stawianych demokratycznej władzy, niezwykle kosztowny i skrajnie nieefektywny. System ten zagraża zarówno podstawom demokracji i praw obywatelskich" - czytamy w rozszerzonym uzasadnieniu wniosku.

Według posłów PiS "system Tuska" traktuje utrzymanie władzy jako cel nadrzędny, posługuje się propagandą, nie dba o dobro obywateli i nie przebiera w środkach w dyskredytowaniu głównej siły opozycyjnej. "Taka manipulacja jest możliwa tylko przy poparciu udzielanym przez grupy interesu, które bezpośrednio lub pośrednio dysponują mediami" - oceniono.

PiS utrzymuje, że "przykładem niekompetencji i traktowania gospodarki jako domeny propagandy" są ponawiane przez rząd zapowiedzi przyjęcia euro. Przypomina też rok 2009 i akcję poszukiwania oszczędności "w stylu przypominającym czasy Edwarda Gierka czy współczesne rządy Aleksandra Łukaszenki". PiS w uzasadnieniu za przykład rządowej propagandy sukcesu uznaje przedstawianie rezultatów lutowego szczytu budżetowego Unii Europejskiej.

Według polityków PiS dla ekipy rządzącej kryzys światowy stał się usprawiedliwieniem jej nieudolności. Oceniają, że rząd oparł przeciwdziałanie kryzysowi na zwiększaniu deficytu i długu publicznego. "Towarzyszyło temu podporządkowanie decyzji gospodarczych, w szczególności w sferze współfinansowanej ze środków unijnych, kryteriom partyjno-politycznym, a także obsesyjna wyprzedaż majątku narodowego, nazywana prywatyzacją" - podkreślają.

Według PiS deficyt budżetowy po objęciu władzy przez Tuska zaczął rosnąć, a spadek w ostatnich dwóch latach nastąpił głównie dzięki zmianom w finansowaniu OFE. Rząd próbuje ukrywać rzeczywisty rozmiar deficytu - zaznaczono w dokumencie.

Jest w nim też mowa o niepokojącym spadku dochodów państwa z podatku VAT, mimo podniesienia jego stawek, spadku przeciętnego wynagrodzenia, wzroście fiskalizmu, "lekceważeniu narodowych interesów gospodarczych", "patologiach w korzystaniu ze środków unijnych". Dużo miejsca w dodatkowym uzasadnieniu zajmuje zapis niedociągnięć przy budowie dróg i autostrad.

PiS zwraca też uwagę m.in. na upadek stoczni w Szczecinie i Gdyni, blokadę portu szczecińskiego przez rosyjsko-niemiecki Gazociąg Północny, wyprzedaż majątku państwowego, w tym wielkich firm węglowych, zaniedbania dotyczące budownictwa mieszkaniowego.

"Polskie inicjatywy zmierzające do tworzenia alternatywnych linii przesyłu węglowodanów i energii, takie jak ropociąg Odessa-Brody-Płock, gazociąg Baltic Pipe czy most energoelektryczny z Litwą, są torpedowane przy wydatnym udziale strony polskiej. Rezygnuje się z budowy wielkiego bloku energetycznego w Ostrołęce na rzecz Kaliningradu. Opóźnia się budowa gazoportu w Świnoujściu" - wyliczają politycy PiS.

"Do najcięższych błędów rządu Donalda Tuska i przejawów jego nieliczenia się z interesem polskiej gospodarki trzeba zaliczyć przyjęcie unijnego pakietu klimatycznego, choć nic nie stało na przeszkodzie, by go zawetować (...). Podobnym błędem gabinetu Donalda Tuska jest zgoda na związanie się Polski przepisami o jednolitym patencie europejskim" - podkreślono w uzasadnieniu.

Według dokumentu rząd nie "broni interesów wsi", zaniedbuje politykę społeczną, "psuje systemu emerytalny"; napisano też, że rząd doprowadził do zapaści opieki zdrowotnej.

Jak oceniono, politykę oświatową rządu Tuska, "oprócz typowego dla tego gabinetu bałaganu i nieporadności", charakteryzuje likwidacja szkół na ogromną skalę i osłabienie nadzoru państwowego nad szkołami, w tym nadzoru pedagogicznego. "Do tego dochodzi wyjątkowo niefortunny dobór ministrów kierujących resortem edukacji narodowej" - podkreślono.

Posłowie PiS zarzucają także rządowi PO-PSL, że w dziedzinie kultury gotowy jest "nieracjonalnie wydawać pieniądze w celu pozyskiwania poparcia ze strony lewicowych elit i tzw. celebrytów", a "brakuje pieniędzy na wspieranie projektów i instytucji o bezsprzecznej i nieprzemijającej wartości". Jako bulwersujące określają wsparcie z państwowej kasy filmu "Pokłosie" Władysława Pasikowskiego. "Przypadek ten jest ewenementem w skali światowej. Za pieniądze polskich podatników propaguje się kłamliwą wizję historii Polski" - uważają autorzy.

Ponadto, zaznaczono, obniża się - w wymiarze realnym i w stosunku do PKB - "i tak dotychczas zbyt małe środki budżetowe na naukę, w tym PAN i na szkolnictwo wyższe".

Zdaniem PiS "system Tuska bardzo mocno uderza w polskie państwo". Zwrócono uwagę m.in. na niespotykany dotąd rozrost kadrowy urzędów administracji rządowej i samorządowej oraz agencji rządowych, a także upartyjnienie administracji publicznej. "Rząd został zwolniony z odpowiedzialności za ściganie przestępstw, a tym samym za jedną z najistotniejszych funkcji państwa, mającą wielkie znaczenie dla bezpieczeństwa obywateli" - zaznaczono w dokumencie.

"Poza dwoma okresami w latach 2000-2001 i 2005-2007, kiedy podejmowano zdecydowane działania w walce z patologiami godzącymi w państwo i obywateli (...), stan nieodpowiadający sensowi terminu 'wymiar sprawiedliwości' jest jedną z największych słabości naszego państwa" - uważają politycy PiS.

Negatywnie oceniają także o podział Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji i "całkowicie nieprzygotowaną decyzję o uzawodowieniu armii". Ponadto - jak piszą - spotykane są "rożne formy zawoalowanego kwestionowania praw opozycji i propagowania poglądu, że nie może ona zastąpić obecnej władzy". "Posługiwanie się agresją w sferze symbolicznej, deprecjonowanie i odmawianie praw wielkiej części społeczeństwa należy do stałego repertuaru rządowej i prorządowej propagandy" - zaznaczyli.

Negatywnie odnoszą się także do polityki zagranicznej obecnego rządu. "W Polsce działa bardzo wpływowe lobby zarówno zachodniego, jak i wschodniego sąsiada. Uznano, że na wschodzie naszym głównym partnerem jest Moskwa, co wiązało się z rezygnacją z tzw. polityki jagiellońskiej oraz z wyrzeczeniem się roszczeń moralnych, w szczególności wynikających z uznania zbrodni katyńskiej za ludobójstwo. Na kierunku zachodnim zrezygnowano z podmiotowej roli w stosunkach z Niemcami i powrócono do utrwalonej przed 2005 rokiem pozycji klienta, z czym wiązała się też rezygnacja z wszelkich roszczeń odwołujących się do przeszłości" - argumentują posłowie PiS.

Podstawowe, liczące siedem stron pisemne uzasadnienie wniosku o konstruktywne wotum nieufności, politycy PiS złożyli w połowie lutego.

 

« 1 »