Minister sportu i turystyki Joanna Mucha podczas wizyty w Poznaniu zapowiedziała, że w tym roku resort będzie wspierał inwestycje związane wyłącznie ze sportem powszechnym - budowę sal gimnastycznych czy ścieżek rowerowych.
Mucha na poznańskiej Akademii Wychowania Fizycznego uczestniczyła w Kongresie Sportu Powszechnego, który regularnie odbywa się w każdym z miast wojewódzkich. Debacie przysłuchiwali się m.in. prezesi wielkopolskich związków sportowych, posłowie, władze samorządowe oraz naukowcy i studenci uczelni.
"Sport powszechny jest podstawą całej piramidy. Bez mocnego sportu powszechnego nie będziemy mieli dobrych zawodników. Oni oczywiście mogą się pojawić w sporcie wyczynowym, ale będzie to wynikiem przede wszystkim ogromnej determinacji, a nie pracy systemowej. Tracimy zbyt wiele utalentowanych dzieciaków dla sportu wyczynowego, właśnie dlatego, że nie mamy dobrego systemu. Jeśli nie postawimy na nogi sportu powszechnego, to sport wyczynowy też się nie odrodzi" - powiedziała Mucha.
Jak dodała, w tym roku ministerstwo będzie wspierać inwestycje związane przede wszystkim ze sportem dzieci i młodzieży.
"W tym roku nie budujemy już stadionów, wielkich hal sportowo-widowiskowych czy pływalni - chyba, że takiej nie ma jeszcze w powiecie. Priorytetem resortu jest uzupełnienie infrastruktury m.in. o sale gimnastyczne, których jeszcze wiele gmin nie posiada, ścieżki rowerowe czy popularne i niedrogie boiska do streetballa" - wyjaśniła.
Minister przyznała, że choć poprawia się infrastruktura sportowa w kraju, to często obiekty są słabo wykorzystywane albo świecą pustkami. Jej zdaniem brakuje też wykształconych kadr - trenerów czy animatorów, którzy potrafiliby przeprowadzić ciekawe zajęcia z młodzieżą.
"Weźmy na przykład orliki, gdzie animatorami są czasami osoby, które wiedzą jak pracować z dziećmi, ale też zdarzają się tacy, którzy tylko otwierają i zamykają drzwi" - stwierdziła.
Jednym z punktów reformy sportu powszechnego ma być zmiana sposobu finansowania różnych przedsięwzięć.
"Byłam zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że departament sportu powszechnego podpisuje tysiące umów na dofinansowanie różnych imprez. Często są to kwoty rzędu 5-10 tysięcy złotych. My jako ministerstwo nie jesteśmy w stanie kontrolować tych umów, ani ich weryfikować. Nie wiemy, czy one przynoszą jakąkolwiek korzyść dla systemu. Chcemy odejść od tego, bo to jest pewna przypadkowość w wydawaniu środków finansowych na sport powszechny" - podkreśliła Mucha.